Portal Mrooczlandia



| Horrory | Romantica| Filozofia |

Horrory

H.P.Lovecraft: "Bestia w jaskini"
(strona 2/5)


            Niemniej jednak, kiedy to uczyniłem, poczułem w głębi serca, że moje 
            wysiłki poszły na marne, a mój głos, zwielokrotniony i odbity 
            gromkim echem od niezliczonych wałów mrocznego labiryntu wokoło, 
            dotarł jedynie do moich uszu.
            Nagle, zgoła nieoczekiwanie, coś przykuło moją uwagę i momentalnie 
            spiąłem się w sobie. Wydawało mi się bowiem, że słyszę łagodny 
            odgłos zbliżających się stóp, kroczących po kamiennym podłożu 
            jaskini.

            Czyżby ratunek miał przybyć tak szybko? Czy wszystkie moje mrożące 
            krew w żyłach lęki były próżne, gdyż przewodnik, zauważywszy, iż 
            samowolnie oddaliłem się od grupy, podążył moim śladem i odnalazł 
            mnie w korytarzu tego gigantycznego wapiennego labiryntu? Podczas 
            gdy w moim umyśle kłębiły się owe radosne rozmyślania, moje usta 
            otwarły się do kolejnego krzyku, aby pomoc mogła dotrzeć do mnie 
            szybciej, lecz zaraz uczucie radości zmieniło się w czystą zgrozę. 
            Nasłuchiwałem bowiem, a słuch miałem czujny i bardziej wyostrzony 
            przez panującą w jaskini grobową ciszę, i z przerażeniem 
            uświadomiłem sobie, że kroki, które się do mnie zbliżały, nie 
            przypominały odgłosu kroków CZŁOWIEKA! W nieziemskiej ciszy dźwięk 
            obutych stóp przewodnika powinien brzmieć niczym serie ostrych, 
            donośnych uderzeń. Te zaś były cichsze i bardziej ukradkowe, jak 
            stąpanie kocich łap. Poza tym, kiedy wytężyłem słuch, miałem 
            wrażenie, że wychwytuję odgłos stąpania nie dwóch, a CZTERECH stóp.
            Byłem teraz przekonany, że moje wołanie zaniepokoiło i przyciągnęło 
            tu jakieś dzikie zwierzę, być może górskiego lwa, który przez 
            przypadek zabłądził do jaskini. Kto wie, zastanawiałem się, może 
            Wszechmocny przypisał mi szybszą i bardziej litościwą śmierć, niż 
            długie konanie, niemniej jednak instynkt przetrwania, który w moim 
            przypadku nigdy nie zasypiał, wyraźnie się teraz ożywił, i choć 
            ucieczka przed nadciągającym zagrożeniem mogła w tej sytuacji 
            jedynie równać się dłuższej i bardziej ponurej śmierci, postanowiłem 
            bronić swego życia ze wszystkich sił, tak długo jak to tylko 
            możliwe. Może się to wydawać dziwne, ale mój umysł ze strony 
            tajemniczego gościa odczuwał jedynie wrogość. Znieruchomiałem 
            zupełnie, usiłując zachowywać się możliwie bezszelestnie w nadziei, 
            że nieznane zwierzę, z braku naprowadzających je dźwięków, straci 
            orientację w ciemnościach, minie mnie i pójdzie dalej. Były to 
            jednak płonne nadzieje, gdyż skradające się kroki nadal się 
            zbliżały; najwyraźniej zwierzę zwietrzyło mój zapach, który wewnątrz 
            jaskini, gdzie powietrze było czyste i nie skażone przez inne wonie, 
            musiało bez wątpienia wyczuwać ze sporej odległości.
            Nie pozostało mi zatem nic innego, jak uzbroić się i przygotować do 
            obrony przed atakiem nieznanego, niewidocznego w ciemności 
            przeciwnika, toteż zacząłem po omacku szukać możliwie największych 
            odłamków skalnych, zaściełających podłoże jaskini. Ująłem po jednym 
            w każdą rękę, aby mocje niezwłocznie wykorzystać i czekałem z 
            rezygnacją na to, co było nieuniknione. Tymczasem przeraźliwy 
            szelest stóp zbliżał się coraz bardziej. Bez wątpienia zachowanie 
            zwierzęcia było skrajnie osobliwe. Przez większość czasu zdawało się 
            iść na czworakach, przy czym słychać było wyraźny brak unisono 
            pomiędzy przednimi a tylnymi łapami, niemniej w krótkich niezbyt 
            częstych interwałach odnosiłem wrażenie jakby stworzenie poruszało 
            się jedynie na dwóch nogach.



1 < Strona 2 > 3



Powrót do spisu pozycji działu Horrory




ميترا / मित्र / Ми́тра / Mitra
Mitra Taus Melek

Misja | Polityka Prywatności | | Pióropusz.Net | Magical-Resources.Net


Portal Mrooczlandia www.Mrooczlandia.com
Wszelkie prawa zastrzeżone ©