Portal Mrooczlandia



| Horrory | Romantica| Filozofia |

Horrory

H.P.Lovecraft: "Z Otchłani"
(strona 2/8)



            - Cóż wiemy - mówił - o świecie i wszechświecie, które nas otaczają? 
            Nasze możliwości odbioru wrażeń są absurdalnie ograniczone, a 
            możliwości postrzegania otaczających nas obiektów, nieskończenie 
            zawężone. Postrzegamy to jedynie, co skutkiem naszej budowy, takiej 
            a nie innej, jesteśmy w stanie zauważać i nie zdajemy sobie sprawy z 
            ich absolutnej natury. Przy pomocy pięciu stałych zmysłów udajemy, 
            iż rozumiemy bezgraniczną złożoność otchłani kosmosu, aczkolwiek 
            istoty dysponujące szerszym, silniejszym lub innym rodzajem zmysłów, 
            mogą nie tylko postrzegać rzeczy inaczej niż my, ale również widzieć 
            i badać całe światy materii, energii i życia, znajdujące się tuż 
            obok nas, na wyciągnięcie ręki, a jednak niedostępne i niezbadane 
            przy pomocy naszych zmysłów. Zawsze wierzyłem w istnienie, obok nas, 
            takich światów. A TERAZ WIERZĘ, ŻE ZNALAZŁEM SPOSÓB NA PRZEŁAMANIE 
            CHRONIĄCYCH JE BARIER. Nie żartuję! W przeciągu dwudziestu czterech 
            godzin ta machina przy stole wytworzy fale działające na 
            nierozpoznane organy zmysłowe, które tkwią w nas, naturalnie w 
            formie szczątkowej, gdyż uległy gwałtownej atrofii. Fale te odkryją 
            przed nami obrazy, jakich nigdy nie widziało ludzkie oko, a także 
            wizje jakich nigdy nie doświadczyła żadna forma organicznego życia. 
            Ujrzymy na co psy wyją w ciemności, i z jakich powodów koty po 
            północy czujnie nasłuchują. Ujrzymy wszystkie te rzeczy i jeszcze 
            inne, jakich nie oglądała żadna istota z krwi i kości. Przeskoczymy 
            czas, przestrzeń i wymiary, by nie wykonując nawet jednego 
            cielesnego ruchu, zajrzeć na samo dno Stworzenia. 

            Kiedy Tillinghast opowiedział mi o tym, gwałtownie zaprotestowałem, 
            gdyż znałem go dostatecznie dobrze, aby przyjąć jego słowa z 
            niepokojem miast z rozbawieniem czy ironią, jednak on, ogarnięty 
            fanatycznym pragnieniem doprowadzenia swego eksperymentu do końca, 
            po prostu wyrzucił mnie z domu. Obecnie jego fanatyzm nie stracił 
            ani trochę na sile, ale najwyraźniej pragnienie rozmowy przemogło 
            zranione uczucia i oburzenie, gdyż wysłał mi kartkę - napisaną 
            odręcznie, prawie niemożliwymi do odczytania bazgrołami - w której 
            nalegał, abym niezwłocznie do niego przybył. Gdy wszedłem do domu 
            mego przyjaciela, tak nieoczekiwanie przemienionego w upiornego 
            gargulca, ogarnęła mnie zgroza, zdająca czaić się w każdym 
            zalegającym w kącie cieniu. Słowa i wierzenia, jakimi Tillinghast 
            podzielił się ze mną przed dziesięcioma tygodniami, zdawały się 
            przybrać cielesną postać i miałem wrażenie, że kryły się gdzieś tam, 
            w ciemnościach, poza niewielkim kręgiem światła ze świecy, a pusty, 
            zmieniony głos mego gospodarza przyprawił mnie o lodowate ciarki. 
            Zaczęło mi brakować obecności służących i wcale mi się nie 
            spodobało, kiedy usłyszałem, że wszyscy oni opuścili dom 
            Tillinghasta przed trzema dniami. Wydawało mi się dziwne, że nawet 
            stary Gregory opuścił swego pana nie powiadomiwszy o tym tak 
            wypróbowanego przyjaciela, jakim dla niego byłem. To on przekazywał 
            mi wszelkie informacje na temat Tillinghasta od dnia, kiedy z hukiem 
            wyleciałem z jego domu. 



1 < Strona 2 > 3



Powrót do spisu pozycji działu Horrory




ميترا / मित्र / Ми́тра / Mitra
Mitra Taus Melek

Misja | Polityka Prywatności | | Pióropusz.Net | Magical-Resources.Net


Portal Mrooczlandia www.Mrooczlandia.com
Wszelkie prawa zastrzeżone ©