Portal Mrooczlandia



[ Magia ] : [ Publikacje ] : [ Księga Halloween ]

Rozdział XII
Wierzenia Teutońskie, Wiedźmy.


Teutonowie to grupa ludów północy, nazywana przez Rzymian "barbarzyńcami", składająca się z Gotów i Wandali którzy żyli w Skandynawi, Germanów zamieszkujących północne rejony Italii oraz wschodnie rejony Galii.

Natura ludzi północy powodowała że owe ludy nie były w stanie pokojowo uprawiać rolnictwa. Stąd też naturalną rzeczą było to, iż w przerwach pomiędzy wypasaniem bydła eksplorowali okoliczne morza, oraz pustoszyli okoliczne rejony. Rzymianie i Galowie doświadczali tego na stulecia przed i po nadejściem Chrystusa, najazdy owe sięgały także rejonów Anglii w czasie pomiędzy ósmym a dziesiątym wiekiem. Sposób prowadzenia życia czynił ludzi północy ryzykantami szukającymi przygód, twardymi, wojowniczymi, niezależnymi oraz porywczymi, podczas gdy natura Celtów była bardziej gnuśna, naiwnie skupiona wokół spokojnego życia w gromadzie, pomimo cechującej ich wyższości intelektualnej i kulturowej.

Podobnie jak Grecy i Rzymianie, Teutonowi posiadali dwunastu bogów, pośród których był Odyn znany też jako Wotan, król, oraz jego żona Freya, królowa piękna i miłości. Iduna strzegła jabłek nieśmiertelności, które to spożywane przez bogów zapewniały im zachowanie wiecznej młodości. Rzeczą charakterystyczną w mitologii Teutońskiej było istnienie boga zła, Loki. Podobnie jak u Rzymian Wulkan, tak u Teutonów Loki był bogiem ognia, który był kulawy z powodu wyrzucenia go z niebios. Loki zawsze spiskował przeciwko innym bogom, podobnie jak judeo-chrześcjański Lucyfer, od chwili wyrzucenia go z niebios przez Boga, i z powodu knucia spisków przeciwko bogom i ludziom, zaczęto go przyrównywać do judeo-chrześcjańskiego Satana, "wroga".
"Jego Wszechpotężna Moc
Stacza nierozważnie płomienie z zwiewnego nieba
Z ohydnym upadkiem i spalaniem na ziemi
Ku bezdennemu zatraceniu, tam mieszkających
W szklistych łańcuchach i ognistej pokucie,
Którzy pragną opierać się Wszechmogącemu w swej walce."
[MILTON: "Raj Utracony".]


Był on Bogiem zła w mitologi Teutońskiej, który to odpowiadał za śmierć najpiękniejszego syna słonecznego, Baldura. Jemioła była jedyną rzeczą na tym świecie której nie obowiązywała przysięga zakazu szkodzenia Baldurowi. Loki dowiedział się o tym, i podał gałązkę jemioły ślepemu bratu Baldura, Hodurowi, po czym Hodur rzucił nią w Baldura, przez co nieumyślnie go zabił. Vali, młodszy brat Baldura, pomścił Baldura zabijając Hodura. Hodur był uosobieniem ciemności zaś Baldur usobieniem jasności; byli oni wobec siebie braćmi; jasna światłość upadła zwyciężona przez ślepą ciemność, która panuje do czasu aż młodszy brat, słońce w nadchodzącym dniu, powstanie aby z kolei pokonać ciemność.

Prócz owych bogów, cały świat był zamieszkany przez istoty duchowe i boskie. Istniały tu dwojakiego rodzaju elfy: czarne elfy zwane trolami, będące duchami zimna, i pilnujące skarbów (nasion) pod ziemią; oraz też i białe elfy, które żyły w przedsionku niebios, i tańczyły na ziemi w czarodziejskich kręgach, do których wejście przez śmiertelnika powodowało jego śmierć. Will-o'-the-wisps krążył ponad bagnami aby zwodzić podróżników, a Latarnik Jack (patrz legenda o pochodzeniu dyni używanej podczas Halloween), oraz duchy morderców, krążyły po ziemi w okolicach miejsca popełnienia swych zbrodni.

Zaświatami dla ludów Teutońskich była Walhalla, siedziba bohaterów którzy zostali znalezieni na polu bitwy, oraz Nifelheim, "zamglone królestwo", odgrodzone od zewnętrznego chłodu, i będące pod władaniem Królowy Hel. Walkirie, wojownicze kobiety które gnały w powietrzu na swych zwinnych koniach, porywały bohaterów z bitewnego pobojowiska, i unosiły ich do komnat Walhalii, gdzie cieszyli się oni codziennymi walkami, ucztowali, upijali się, oraz słuchali muzyki a także opowiadaych tam historii.

Świętym drzewem Druidów był dąb; zaś dla kapłanów ludów Teutońskich takową rolę odgrywał cis. Wierzono że płaski dysk będący ziemią jest podpierany przez wielkie drzewo cisu, Yggdrasil

"Poznałem iż stoję na cisie,
Zwanym Yggdrasil,
Okazałe drzewo zraszane
Wodą najczystszą;
Braną z kropel rosy
Która opada na doliny;
Wiecznie kwitnące, które stoi
Ponad fontanną Urdar'u ."
[Saga Voluspa. (tłumaczenie wg. Blackwell'a.)]


strzeżone przez trzy boginie przeznaczenia: Było, Jest, i Będzie. Nazwa bogini tego co było symbolizuje przeszłość, bogini tego co jest obecnie - do pewnego stopnia ograniczoną moc panowania nad aktualnie dziejącymi się zdarzeniami, oraz Będzie - przyszłość nad którą to człowiek nie ma żadnej kontroli. Vurdh, imię drugiej bogini dało początek angielskiemu słowu "weird", oznaczającego los lub nieuchronną rzecz albo zdarzenie. Trzecia z grona sióstr przędących ludzki los jest ukazana w Makbecie jako jasnowidząca lub prorokini.

Prócz cisu, także i innym roślinom przypisywano specyficzne moce, które to miały one w sobie posiadać, i wierzenia owe - z małymi zmianami - zachowały się do dnia dzisiejszego. Dziki bez (grobowiec elfów), krzew głogu oraz jałowiec były poświęcone nadnaturalnym mocom.

W świętych gajach kapłani Teutońscy składali ku czci Tyra - boga miecza - ofiarę z jeńców wojennych. Ofiary nie były spalane żywcem, jak to miało miejsce u Druidów, lecz ścinane i straszliwie rozszarpywane na kawałki, po czym spalano ich zwłoki. W trakcie składania ofiar starano się odczytać wolę bogów. Niewinność lub wina człowieka była ukazywana przez bogów ludziom poprzez próbę ognia; przechodzenie ponad rozżarzonymi do czerwoności lemieszami pługów, trzymając gorącą sztabkę żelaza, lub wpychanie rąk do nagrzanych do czerwoności rękawic tudzież do gotującej się wody. Jeśli po określonej ilości dni u danej osoby nie było widać śladów oparzenia, to świadczyło to o niewinności danej osoby. Jeśli podejrzaną osobę wrzucono do wody i dana osoba unosiła się na powierzchni wody to świadczyło o jej winie; jeśli zaś zaczynała natychmiast tonąć, to uniewinniano ją.

Celtyckie rytuały były wykonywane w tajemnicy, i obowiązywał zakaz dotyczący opisywania ich. Rytuały Teutońskie zaś zostały zachowane za pośrednictwem Edd i Sag (poezji i prozy).

Na dalekiej północy krótkie lato i długotrwała zima wywarły tak wielki wpływ na ludzi że stworzyli oni opowieść o dziewicy, Wiośnie, która zasnęła, i ukryła swe skarby otaczając je w ognistym kręgu. Tylko jeden rycerz mógł przejść przez płomienie owego ochronnego kręgu ognia, zbudzić ją i zawładnąć jej skarbem. Owym rycerzem było powracające słońce, zaś skarbem który ów rycerz przejął pod swe władanie było bogactwo letniej wegetacji. Stąd też wzięła się historia o Brunhildzie, która ukłuła się "usypiającym kolcem" swego ojca Wotana, i zasnęła aż do chwili kiedy to obudził ją Zygfryd. Ożenili się, lecz wkrótce Zygfyd porzucił ją dla Gunnar, bezlitosnej zimy, i Gunnar nie mogła spocząć dopóki nie zabiła Zygfryda, dzięki czemu mogła spokojnie rządzić nad światem. W baśni o Roszpunce, napisanej przez braci Grimm, królewna została uwięziona zimową wiedźmę, została przez ową wiedźmę ukłuta Kolcem Róży, i zasnęła otoczona żywopłotem który zakwitł wraz z wiosną gdy przybył do niej rycerz, co jest bardzo podobne do walki pomiędzy latem a zimą.

Główne święta religijne Teutonów obchodzono w połowie lata i połowie zimy. Dni Majowe, rozpoczynające wiosnę, były obchodzone jako wyścigi majowe, w których to zima i wiosna były uosabiane jako dwóch wojowników, którzy walczyli pomiędzy sobą i Zima, ukazywana jako król ubrany w zbroję z śniegu i lodu, przegrywała z przedstawicielem Wiosny. Wtedy też rozpalano święty ogień, a następnie rozpoczynano ucztę ofiarną. Później dokonywano osądów i wydawano wyroki sądowe.

Obchody przesilenia letniego wyróżniały się zwyczajem rozpalaniem ognisk, podobnych do tych które Celtowie rozpalali w czasie Wigilii Majowej i w czasie święta Żniw (święta Śródlecia). Rozpalano je na otwartej przestrzeni lub na wzgórzu, a dokonywane wokoło nich ceremonie były bardzo zbliżone do odprawianych przez Celtów. Najpóźniejsze wzmianki o obserwacji owych zwyczajów pochodzą z osiemnastowiecznych obserwacji dokonanych w Islandii.

W Szwecji na środku placu ustawiano słupy majowe wyplecione z magicznych ziół po czym tańczono wokoło nich, w Norwegii zaś wybrane dziecko szło na przodzie procesji majowej która za nim podążała tak jak orszak ślubny za panną młodą podczas ślubu. Był to symbol zaślubin bóstw słońca i ziemi podczas wiosny. Słupy majowe, jako zwyczaj zaczerpnięty prawdopodobnie z rejonów celtyckich, był obchodzony podczas święta Śródlecia ponieważ wiosna w rejonach północnych nie rozpoczynała się wcześniej niż przed Czerwcem.

Święto Yule w Grudniu było obchodzone jako powrót słońca, wyróżniało się wystawianymi podczas niego obfitymi ucztami i było obchodzone w pełni radośnie oraz żywiołowo. Głównymi cechami wszystkich owych uczt było wznoszenie toastów ku czci bogów, wraz z związanym z tym składaniem przyrzeczeń oraz odmawianiem modlitw.

W trakcie szóstego stulecia chrześcjaństwo zajęło miejsce Druidyzmu na Wyspach Brytyjskich. Było to na dziewięć stuleci zanim w równie zbliżonym stopniu opanowało ono w znacznym stopniu rejony Skandynawii. Od czasu w którym Król Olaf zmienił religię swego narodu, toasty wznoszono ku czci chrześcjańskich świętych zamiast jak dawniej - ku czci pogańskich bóstw; na przykład, o ile kiedyś wznoszono toasty ku czci bogini Freya, to po chrystianizacji te same toasty wznoszono ku czci Maryji Dziewicy lub ku czci św. Gertrudy.

"Zamaczanie rękawów koszuli", zwyczaj charakterystyczny dla Szkocji i Irlandii, w swej wcześnej formie był rytuałem związanym z nordycką boginią miłości - Freya. Aby zapewnić sobie jej przychylność w sprawach miłosnych, dziewica powinna udać się do strumyka lub rzeki z kawałkiem płótna - i po zamoczeniu go w strumyku, na godzinę przed północą powinna zawiesić go przy domowym palenisku aby wyschnął. O godzinie wpół do jedenastej musi ów kawałek obrócić na drugą stronę, a o dwunastej zjawi się jej kochanek, wchodząc do niej przez uchylone drzwi.

Wicher wył pomiędzy nagimi konarami drzew, zaś wszędzie było widać oznaki nastania bardzo wczesnej i surowej zimy, która obecnie się właśnie rozpoczęła. Na długo przed nastaniem wieczorem godziny jedenastej wszystcy się wyciszyli i w domu zapadła cisza, tak doskonała, że niemal niespotykana (nie było nic słychać), prócz chłodnego wiatru który zawodził żałobnie wraz z każdym swym podmuchem. Dom stał na starym gospodarstwie rolniczym, i usiedliśmy w dużej kuchni na kamiennej podłodze, oczekując pierwszych oznak nadejścia jedenastej godziny. W końcu zegar wybił jedenastą, i wtedy wszystcy zbledli i drżąc zawiesili części odzieży przed paleniskiem które zostało wypełnione oszczepami drewna, a następnie uchylono drzwi albowiem było to zasadniczą częścią tego wieczoru. Drzwi stały uniesione i otwarte ponad dziedzińcem, z którego było widać okoliczną drogę, bardzo często używaną, to prawda, i przy każdym jej końcu stały wrota dzięki którym wędrowcy mogli pójść na skróty krótszą drogą. Usiedliśmy tam nie wymieniając pomiędzy sobą ani jednego słowa, drżąc z zimna i strachu, wsłuchując się w odgłosy powolnego tykania zegara, tik, tak, sporadycznie ruszając się wraz z każdym skrzypieniem zawiasów drzwi, lub aby dorzucić kolejne polana drewna do gasnącego powoli ognia płonącego w palenisku. Moja siostra była straszliwie blada, tak blada jak odzież susząca się przed paleniskiem. Gdy minęło pół godziny, nastała pora powrotu. . . . Tak też zrobiłem razem z mą siostrą, nie mówiąc ani słowa, zasiedliśmy na krzesłach po obu stronach paleniska. Byłem zmęczony, i gdy zegar tykał zacząłem powoli popadać w senność. Jestem pewien iż zasnąłem. Nagle poderwałem się. Zegar zaczął wybijać liczbę godzin, uderzając raz, drugi, lecz tuż przed wybiciem przez zegar trzeciego uderzenia, litości ponad nami ! usłyszeliśmy wrota zatrzaskujące się z straszliwym szumem...

Dobrze, a co zdarzyło się wtedy ?

Zdarzyło się! Zanim doszłem w pełni do siebie, moja siostra doskoczyła do drzwi i wspólnie zamknęliśmy i zaryglowaliśmy je. W następnej chwili dostała konwulsji. Nie zdawałem sobie sprawy z tego co się dzieje; i pochwili to ukazało się mi, w chwili kiedy owo coś napierało na drzwi wydając przy tym niskim, jęczący dźwięk. Nie jestem w stanie określić co to było - wiatr czy coś innego. Nigdy nie zapomnę tej nocy. Dwie godziny później do domu przyszedł nasz ojciec. Został napadnięty przez rozbójnika którego jednak zdołał pokonać."
[BORROW: "Lavengro".]


Freya i Odyn panowali w szczególności ponad duszami zmarłych. Kiedy chrześcjaństwo spowodowało iż wszystkich Starych Bogów zaczęto postrzegać jako diabelskie duchy, to owe dwa bóstwa były oskarżane o rozsiewanie bezbożnych i zakazanych nauk, jako że posiadały one wiedzę o sekretnych sprawach związanych z śmiercią. Owa zakazana wiedza była pierwszym argumentem wysuwanym przeciwko wiedźmom. Często używano do pozyskania owej wiedzy magicznych luster, podobnie też jak w przypadku kryształowych kul u astrologów, oraz luster w których podczas Halloween materializowały się nasze pragnienia.

Od czasów Średniowiecza kiedy to usłyszano szerzej o wiedźmach, ofiarami zarzutów o bycie wiedźmą były prawie zawsze kobiety. Kobiety w dawniejszych czasach odgrywały rolę kapłanek: to przecież właśnie kobieta ogłaszała wyrok wyroczni w poświęconej ku czci Apolla świątyni delfickiej w Grecji. W wszystkich czasach kobiety zbierały zioła i przyrządzały z nich napoje lecznicze i odświeżające. Stąd też bardzo prosto można sobie było wyobrazić że przeprowadzały one eksperymenty z użyciem trucizn i magicznych mocy pod przewodnictwem uważanych obecnie za diabelskie siły Starych Bogów. Jeśli służą one owym siłom, to od czasu do czasu muszą się okresowo zbierać aby poradzić się swych panów. Stąd też powstała idea odbywanych przez wiedźmy Sabbatów, na które kobiety będące pod wpływem diabelskich sił udawały się odlatując, aby w tajemnicy czcić bogów od których odwróciła się reszta świata. Takowych miejsc spotkań i zgromadzeń było bardzo wiele w Europie. Były to zazwyczaj miejsca gdzie kiedyś składano ofiary, wydawano wyroki sądowe lub studnie i potoki których wody były uznawane za święte w dawnych wierzeniach, i z których to miejsc wygnano kult Starych Bogów. Najsławniejszym takim miejscem było Blocksberg w górach Hartz w Niemczech.

"Pani Baubo pierwsza, prowadząca całe towarzystwo!
Zatwardziała staruszka, matka ich wszystkich
Później idą wiedźmy, wszystkie."
[GOETHE: "Faust". (tłumaczenie Taylor'a)]

W Norwegii góry wznoszące się ponad miejscowością Bergen także były kolejnym miejscem spotkań wiedźm, oraz Dovrefeld, uważane za siedzibę troli.
"Łatwo jest się tutaj pośliznąć i spaść,
Lecz zewnętrznych wrót Królów Dovre się nie odkryje."
[IBSEN: "Peer Gynt". (tłumaczenie Archer'a)]


W Włoszech wiedźmy spotykały się pod drzewem orzecha włoskiego rosnącego w okolicach Benevento; w Francji zaś w Puy de Dome; w Hiszpani, w okolicach Sewilli.

W trakcie owych nocnych wypadów, Odyn przewodniczył owym dzikim łowom odbywającym się w trakcie burz, szalejących wraz z nastaniem jesiennej pogody.

"Powszechny ryk rozchodzi się po lasach."
[MILTON: "Comus".]


Odyn pędził w pogoni za zjawą jelenia, a za Odynem podążał gniewny tłum duchów. Zjawę łowczego w późniejszych czasach uważano za Dietricha von Bern, skazanego na ciągłe polowanie aż do dnia nadejścia Dnia Sądu Bożego.

Frau Venus w Wagnerowskiej operze Tannhauser spędza czas na zabawach w podziemnym pałacu w Horselberg w Thuringia, leżących w Niemczech. Było to jedno z siedlisk Holdy, bogini wiosny. Venus sama w sobie jest przez chrześcjan postrzegana podobnie do Freya i Hel. Zbiera wokoło siebie tłumną gromadę nimf, sylfid i osób które zwabiła w góry dzięki swej odurzającej muzyce i obietnicach. "Czarodziejskie dźwięki kuszą tylko tych, u których w swych sercach zakorzeniła się tęsknota za dziką zmysłowością". Tannhauser jest jednym z takich osób. Zatrzymuje się tam na rok, lecz wydaje się mu że minął tylko jeden dzień. Jest już zmęczony różowym światłem, nieustanną muzyką oraz panującą tam ospałością i rozmarzeniem, toteż więc zaczyna tęsknić za pachnącym świeżością światem czynów który zna. Obawia się że jego dusza z tego powodu nie zostanie wogóle zbawiona, lecz krzyczy,

"Moje zbawienie w leży rękach Maryi!"
[WAGNER: "Tannhauser".]


Wobec świętego imienia, Venus oraz jej biesiadnicy znikają, a Tannhauser odnajduje się na łące, słysząc brzmienie dzwonków stad bydła oraz głos śpiewającej pasterki,

"Frau Holda, bogini wiosny,
Zstępuje z gór starych;
Nadchodzi, i wszystkie strumyki śpiewają,
Wraz z tym jak wypędzane są zimowe chłody.
...
Graj, graj mój flecie, twą najjaśniejszą pieśń,
Albowiem nadeszła już wiosna, i radosny Maj!"
["Tannhauser". (tłumaczenie wg. Huckel'a)]


modlącej się do bogini w jej nieskalanym stanie.

W czasie piętnastego stulecia, Satan zajął miejsce bogów, przejmując władzę nad wszelakimi diabelskimi stworzeniami. Wiedźmy stały się teraz wyznawczyniami Diabła, on zaś zapisywał ich imiona w swej księdze, i w trakcie nocy porywał je w siną dal ku wspólnym zabawom i hulankom. Początkująca wiedźma była nakłuwana igłą, dzięki czemu wstępowała w szeregi jego świty. Świta towarzysząca Diabłowi wychwalała go, stroniąc jednocześnie od chwalenia Boga.

Taniec, dzieło pogan, był uważany za szczególnie nikczemny czyn, dogadzający im w nieprzyzwoity sposób. W roku 1883 w Szwecji wierzono że tańce są dokonywane w poliżu miejsc kultu Starych Bogów, a osoby które przystanęły w ich pobliżu aby przyjrzeć się owym tańcom, były porywane przez tańcerzy i unoszone w siną dal. Jeśli ośmieliły się tańczyć w trakcie dni świątecznych, to sądzono że będą one skazane na przetańczenie całego następnego roku.

W czasie dokonywanych przez wiedźmy Sabbatów czasami ukazywał się sam Diabeł pojawiając się pod postacią kozła, a wiedźmom często towarzyszyły koty, nietoperze, oraz kukułki ponieważ były to zwierzęta poświęcone bogini Freya. Podczas uczty, po ofiarowaniu koniny bogom w trakcie uczty, zjadano ową koninę. Rosół na ową ucztę był gotowany w kotle zawiesonym ponad ogniem na trójnogu, podobnego do trójnogu będącego tronem kapłanki Apolla w Delfach. Kocioł mógł przypomnieniem o podarunku Thora, który obdarzał gości żywnością jeśli tylko o nią poprosili, lub też mógł być po prostu używany w celu gotowania w nim wywarów roślinnych których wytwarzaniem zajmowały się kobiety zanim zaczęto je podejrzewać o praktykowanie wiedźmiarstwa. W kotle gotowano mikstury które wywoływały sztormy, zatapiały statki, wywoływały epidemie i plagi oraz ściągały nieszczęście. Nie spożywano soli, albowiem uważano ją za substancję o walorach zdrowotnych.

Wiedźmy w Niemczech nie posiadały mocy przepowiadania przyszłości; lecz wiedźmy w Skandynawii, na przykład Trzy Norny, przędące los, takową moc posiadały. Żony troli w Skandynawii były przedstawiane podobnie jak wiedźmy w Niemczech - były one kanibalami, w szczególności gustowały w dzieciach, tak jak wiedźmy z rejonów Hansel i Grethel.

Od czternastego do osiemnastego wieku wszyscy w Europie i cała ludność Nowego Świata wierzyła w istnienie wiedźm, i ponieważ służyły one diabłu, toteż były prześladowane. Wierzono że są one zdolne przyjąć postać zwierząt. Wilk lub inne zwierzę które wpadło w pułapkę lub zostało postrzelone, znikało. Później okazywało się że stara kobieta która żyła samotnie w lesie doznała podobnej rany do tej którą zadano zwierzęciu. Oświadczała potem że jest wiedźmą.

"Był tam pewnego razu stary zamek stojący pośrodku
ogromnego, rozległego lasu; żyła w nim stara kobieta
całkiem sama, i była ona wiedźmą. Za dnia
przemieniała się w kota lub skrzeczącą sowę, lecz
co noc ponownie powracała do ludzkiej postaci."
[GRIMM: "Jorinda i Joringel".]


"Zające złapane w czasie poranka majowego są wiedźmami i powinny one być pijane i zaćpane" mówi stary zabobon. "Jeśli rozdrażnisz kota w czasie Wigilii Majowej, to zamieni się on w wiedźmę i wyrządzi ci krzywdę."


Powrót do Księgi Halloween




ميترا / मित्र / Ми́тра / Mitra
Mitra Taus Melek

Misja | Polityka Prywatności | | Pióropusz.Net | Magical-Resources.Net


Portal Mrooczlandia www.Mrooczlandia.com
Wszelkie prawa zastrzeżone ©