Portal Mrooczlandia



[ Magia : ] [ Publikacje : ] [ Kult Diabła ]

Filozoficzny problem dobra i zła

Wątpliwości odnośnie natury zła są zdecydowanie najważniejszym problem dla rozważań filozoficznych, religijnych i moralnych. Rzeczywista obecność cierpienia jest najbardziej oczywistą cechą która określa charakter istnienia na wskroś, lecz daje w tym samym czasie początek najważniejszym błogosławieństwom które czynią życie wartym życia. Jest to ból który zmusza myśli do myślenia; stan niezmąconej szczęśliwości mógłby uczynić rozważania, badania i wynalazki zbędnymi. Jest to śmierć która rodzi dążenie do uchronienia się kogoś przed grobem. Bez śmierci nie byłoby tutaj religii. Tak samo też grzech nadaje wartość cnocie. Gdyby nie manowce to nie byłoby poszukiwania właściwej drogi; nie mogłoby być zasług w dobroci. Wina i chwała nie miałby żadnego znaczenia. W owym braku chęci, niedoskonałość i wszelakiego rodzaju choroby, nie byłoby żadnych ideałów, żadnego postępu, żadnego rozwoju ku wyższym celom.

Mitologia Złego

Mitologia była zawsze popularną metafizyką, lecz oczywiste jest iż idea zła była uosabiana wśród wszystkich narodów. Nie ma religii na świecie która nie posiadałaby swych demonów lub złych potworów które przedstawiają ból, nędzę i zniszczenie. W Egipcie obawiano się mocy ciemności i czczono je pod różnymi imionami takimi jak Set lub Seth, Bess, Tajfun, itd. Mimo że starożytni bogowie bramizmu nie są w pełni rozróżniani na dobre i złe bóstwa, to jednakże mamy zwycięstwo Mahâmâya, wielkiej bogini, ponad Mahisha, królem olbrzymów. Buddyści nazywają uosobienie zła Mâra, kusiciel, ojciec żądzy i grzechu oraz przynoszący śmierć. Chaldejscy mędrcy uosobiają chaos który był na początku jako Tiamat, potwór otchłani. Persowie nazywają go Angra Mainyu lub Aryman, demon ciemności i zgorszenia, Żydzi nazywają go Szatanem, Bestią, wcześni Chrześcijani, Diabłem (διάβολος), tj., oszczercą, ponieważ, jak w opowieści o Hiobie, oskarża on człowieka, a jego oskarżenia są fałszywe. Dawni Teutoni i Ludzie Północy zwą go Loki. Średniowiecze jest pełne diabłów, a demonologie Japoni i Chin są być może bardziej obszerniejsze niż nasze.


Egipski Diabeł. Epoka postklasyczna.
Egipski Diabeł.
Epoka postklasyczna.


Mahâmâya, Zabójca Mahisha. (Z  /Panteon hinduski/ Moora,
Rycina XIX Cf. Wilson, /Mitologia Hinduska/, str. 249)
Mahâmâya, Zabójca Mahisha.
(Z Panteon hinduski Moora, Rycina XIX Cf. Wilson, Mitologia Hinduska, str. 249)


Chrześcijański pogląd na skrępowanego władcę piekła. Mszał z Poitiers.
Chrześcijański pogląd na skrępowanego władcę piekła. Mszał z Poitiers.


Perski Diabeł.
Perski Diabeł.


Turecki Diabeł.
Turecki Diabeł.


Szatan oskarżający Hioba. Fresk autorstwa Francesco da Volterra, w  Campo Santo w Pisa.
Szatan oskarżający Hioba.
Fresk autorstwa Francesco da Volterra, w Campo Santo w Pisa.

Rozwój idei zła jako usobienia jest jednym z najbardziej fascynujących rozdziałów w historii i większość zmian które charakteryzują zachodzące po sobie etapy jest bardzo pouczających. Podczas gdy poglądy dawnych Pogan przetrwały zarówno w demonologii żydowskiej jak i chrześcijańskiej, ciągle spotykamy się z naleciałościami i nowymi interpretacjami. Franz Xaver Kraus, w swej "Historii Sztuki Chrześcijańskiej" przyznaje iż nasza obecna koncepcja demonów zła jest wyraźnie odmienna od tej u wczesnych chrześcijan. Pisze on:

"Popularne koncepcje wczesnych chrześcijan odnośnie diabłów są istotnie odmienne od tych istniejących współcześnie. Wąż lub smok jako wizerunek Diabła pojawiał się nie tylko w Starym Testamencie (Genesis III 1), lecz także w literaturze Babilonii, w Objawieniach św. Jana (XII 9) i Dziejach Męczenników. Czytamy w Objawieniach Perpetua: "Pod skalą (wagą) sam [tj. do ważenia dusz] smok spoczywa, cudownie olbrzymi.'"


Z Duc d Anjou w Bibiliotece Narodowej w Paryżu.
XIII wiek. (Didron, /Ann/, I, 75.)
Z Duc d'Anjou w Bibiliotece Narodowej w Paryżu. XIII wiek. (Didron, Ann, I, 75.)


Z Anglo-saksońskiego manuskryptu w British Museum, pochodzący z wczesnej połowy XI wieku (/Historia Karykatury i Groteski w Literaturze i Sztuce/  Wrighta, str. 56).
Z Anglo-saksońskiego manuskryptu w British Museum, pochodzący z wczesnej połowy XI wieku (Historia Karykatury i Groteski w Literaturze i Sztuce Wrighta, str. 56).

Szatan w jego brzydocie.

Życie intelektualne ludzkości rozwijało się poprzez stopniowy rozwój. Dawne poglądy były, z reguły, zachowane lecz zmienione. Nigdzie nie ma całkowicie nowego początku. Przetrwała zarówno główna idea jak i szczegóły zostały zmienione, lub odwrotnie, główna idea ulega zmianie podczas gdy szczegóły pozostają takie same. Gunkel dowiódł iż wspaniały opis Lewiatana (Hiob XLI) jako potwora głębin chronionego przez łuski jest odwzorowaniem z mitologii chaldejskiej, a walka Boga z potworem z otchłani jest powtórzeniem pokonania Tiamat przez Bel Merodacha. Zmiany radykalnej natury mają miejsce w religijnych koncepcjach ludzkości, lecz powiązania historyczne są zachowane.


Trójca walcząca z Behemotem i Lewiatanem. Włoska miniatura z XIII wieku. (Za Didron.)
Trójca walcząca z Behemotem i Lewiatanem.
Włoska miniatura z XIII wieku. (Za Didron.)


Trójca z X wieku. Z Archeologii Müllera i Mathe.
Trójca z X wieku.
Z Archeologii Müllera i Mathe.

Koncepcja zła w jego następujących uosobieniach może być humorystyczna gdyby nie to że większość jej stron (szczególnie te dotyczące prześladowania wiedźm) była zarazem bardzo smutna. Lecz z tego też powodu musimy dostrzec prestiż Diabła. Rodowód Złego jest starszy niż najstarszej europejskiej arystokracji i rodzin królewskich; poprzedza on Biblię i jest bardziej starożytny niż same piramidy.

Nakreśliwszy w następujących po sobie rozdziałach historię Diabła, poświęcimy podsumowanie tej książki filozoficznym rozważaniom idei zła; tak więc tutaj po raz pierwszy spotykamy się z problemem niezależnego istnienia zła.

Era Subiektywizmu

Nasuwa się pytanie: "Czy zło nie jest produktem czystego złudzenia ? Czy nie jest to pojęcie względne które powinno zostać odrzucone jako jednostronna koncepcja rzeczy ? Czy ono nie istnieje jedynie ponieważ postrzegamy życie z naszego własnego subiektywnego punktu widzenia i nie może zniknąć aż nie nauczymy się rozumieć świat w jego bezstronnej rzeczywistości ?" Skłonność do traktowania zła jako czysto negatywnego określenia jest obecnie bardzo powszechna, ponieważ jest ona zgodna z duchem czasów i jednym z najbardziej powszechnych pojęć codzienności.

W starożytnych czasach ludzkość miała w zwyczaju uprzedmiatawiać rozmaite dążenia i pobudki swej duszy. W celu zrozumienia piękna umysł Greków stworzył ideał Afrodyty i autorytetem moralnym Żydów był Pan YHWH, Prawodawca z Góry Synaj. Dążenia religijne zostały zaktualizowane w Kościele za pomocą ceremoni i organizacji kościelnych.

Sprawy zmieniły się przy rozpoczęciu owej epoki w rozwoju ludzkości która jest powszechnie zwana historią współczesną. Nowa epoka została rozpoczęta dzięki wynalazkowi prochu strzelczego, kompasu i druku, oraz rozpoczęła się pod koniec XV wieku wraz z odkryciem Ameryki i Reformacją. Im większe stawały się horyzonty świata, tym bardziej ludzie zaczęli dostrzegać ważność swej własnej subiektywności. Skłonności filozofii od czasów Kartezjusza i religii od czasów Lutra zaczęły skupiać się wokoło tego iż każdy człowiek posiada swe własne sumienie. Samo to powinno mieć wartość która stała się częścią ludzkiej duszy. Sumienie człowieka stała się jego światem, a tym samym, w religii, sumienie zaczęło być traktowana jako ostateczna podstawa postępowania. Ludzie poczuli iż religia nie powinna być czynnikiem zewnętrznym, lecz wewnętrznym. Tolerancja stała się powszechnie wymagana i epoka subiektywizmu stała się kamieniem węgielnym życia publicznego i prywatnego. Tak więc epoka Reformacji okazała się rewolucyjnym momentem, który, ogłaszając prawo do indwidualności i subiektywizmu, obawiła tradcyjną władzę zewnętrznego obiektywizmu.

Inicjatorzy tego ruchu nie zamierzali obalić wszelakiej obiektywnej władzy, lecz duch nominalizmu który panował nad wszystkimi ich posunięciami w ich dalszym rozwoju. Ostatnie skutki zasady subiektywności, które rozpoczęły się wraz z słusznym założeniem "cogito ergo sum", nie były przewidziane przez Kartezjusza, ponieważ on naiwnie zakładał obiektywne istnienie jednego z najbardziej błahych argumentów. Tak samo też Luter nie mógł z swym szczególnym wykształceniem i ograniczoną upartością, które nie były w żaden sposób dodatkami nieprzystającymi do jego wielkości, kiedykolwiek poprzeć późniejszych teorii opartych o czysto subiektywne cechy sumienia; lecz faktem jest że ostatnim skutkiem dostrzegania zasady subiektywności jest odrzucenie wszelakich obiektywnych autorytetów w filozofii, polityce, religii i etyce, co prowadzi w polityce do anarchizmu, tj. inwidualizmu rozwiniętego do swej skrajności; w filozofii do agnostycyzmu, tj. odrzucenie wszelakiej poznawalnej obiektywności, wypracowane najbardziej systematycznie w idealnym krytycyzmie Kanta. W etyce jest to odmowa dostrzeżenia wszelakiej obiektywnej władzy w moralności; co prowadzi zarówno w etycznego egotyzmu Benthama i hedonizmu lub intuicjonizmu, a ostatecznie do niemoralności Nietzschego.

Nasza obecna cywilizacja oparta jest na protestanckim ideale inwidualizmu i nikt kto żyje w naszych czasach nie może być ślepy na ogromne korzyści które z tego wynikają. Niemniej jednak, musimy wystrzegać się jednostronności subiektywizmu. Obiektywizm jest nie tak całkowicie błędną zasadą jak się to wydaje z punktu widzenia współczesnego subiektywizmu. Zewnętrzne metody Kościoła Rzymsko-Katolickiego są błędne; tyrania jego hierarchicznego systemu która tworzy władzę kapłańską i nieomylne papiestwo władzą Boga są stanowczo błędne; a główne zadanie protestantyzmu opiera się na protestowanie przeciwko owej władzy, w duchu samo-stwierdzenia katolicyzmu, jest oparte na ludzkiej władzy omylnych śmiertelników, władzy która częściej myliła się poprzez swą bigoterię i ignorancję niż poprzez złośliwość i egoizm.

Istnieją protestanci którzy mogą stwierdzić że protestantyzm jest nie tylko ujemny; jest także pozytywny. Jest to nie tylko protest, lecz także stwierdzenie. Prawdziwe, w rzeczy samej ! Lecz większość z protestanckich stwierdzeń jest po prostu opartych o dawne rzymskie które krępują sumienie człowieka i paraliżują jego moc rozumowania. Fanatycy wśród Protestantów nie są w żaden sposób przyjaciółmi swobody i wolności badań; pozytywna siła, nowy czynnik w historii który był przeznaczony do zbudowania nowej cywilizacji, nie był niczym innym jak Nauką. Stąd też, protestantyzm nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w religijnym rozwoju ludzkości. Musimy spoglądać ku wyższym celom i bardziej pozytywnym sprawom, a nowa reformacja Kościoła zostanie uzyskana dla nich tylko w warunkach ponownego dostrzeżenia ważności obiektywizmu.

Ludzkość nie powróci do dogmatycznego systemu organizacji, który może skrępować ponownie sumienie ludzkości przez ustanowioną przez ludzi władzę. Lecz należy dostrzec fakt że prawda nie jest jedynie subiektywną koncepcją; należy dostrzec że prawda jest oświadczeniem faktów i zgodnie z tym, zawiera ona pewnien obiektywny czynnik, oraz iż ów obiektywny czynnik jest istotną częścią ustanowionej prawdy.

W dawnym okresie obiektywizmu, ostateczna władza była oparta o wielkich ludzi, proroków, reformatorów i kapłanów, których duch, po tym jak został przystosowany do potrzeb potężnych, został ujęty w organizacjach Kościoła. Nowy obiektywizm znosi wszelaką ludzką władzę; opiera się ostatecznie na nauce, która odnosi się do faktów. Prawda nie jest już dłużej tym co naucza Kościół, lub czymś co pewni nieomylni ludzie mogą uznać za mądre aby głosić; nie jest też czymś co wydaje się być dla mnie lub dla ciebie prawdziwe; lecz jest tym co zgodnie z metodologiczną krytyką zostało dowiedzione jako obiektywna prawda, tj., dowiedzione tak że każdy kto to bada odkryje iż takową jest.

Obiektywna prawda, ukazywalna poprzez dowody i możliwości sprawdzenia, lub, jednym słowem rzecz ujmując, Naukę, jest najwyższym i najbardziej cennym objawieniem Boga. Bóg objawia się w faktach życia, wśród których zaliczamy nasze utrapienia i osobiste doświadczenia; Bóg przemawia w naszym sumieniu, które jest, tak jak tutaj, instynktem moralnym, skutkiem wszystkich naszych odziedziczonych i nabytych doświadczeń i jest to powód dla którego głos sumienia staje się słyszalny w naszej duszy z ową automatyczną siłą która cechuje wszelakie głęboko osadzone podświadome działania. Bóg przejawia się także w naszych sentymentach, naszych dążeniach ideowych, naszym poświęceniu, naszym nadziejom i naszej tęsknocie. Wszystkie owe rozmaite przejawiania się są ważne i nie mogą zostać przeoczone; lecz ponad nimi wszystkimi jest obiektywność prawdy która przemawia poprzez naukę.

Niemożliwe jest aby wszyscy ludzie byli naukowcami, lecz z tego też powodu nie jest konieczne aby ich umysły i serca były zniewolone ślepą wiarą. Wiarą każdego człowieka powinno być zaufanie do prawdy, nie w bajeczne opowieści które muszą być brane za pewnik, lecz w prawdę - prawdę która w swych głównych zarysach jest wystarczająco prosta aby mogła zostać zrozumiana przez wszystkich - prawdy iż ten nasz świat jest w kosmicznej harmoni w której nie może powstać żaden błąd bez stworzenia złych skutków wokoło.

Wiara w obiektywną władzę prawdy jest kolejnym krokiem w religijnym rozwoju ludzkości. Stoimy teraz u progu trzeciego okresu który to można określić jednym słowem jako epokę naukowego obiektywizmu. Skłonnościami drugiej epoki była negatywizm, rewolucjonizowanie, teoretyzowanie; skłonności trzeciej epoki są pozytywne, konstruktywne, praktyczne.

Negatywizm i subiektywizm wyglądają z punktu widzenia pozytywizmu oraz obiektywizmu trzeciego okresu jako dzieło niszczyciela, nieprzyjaznego ducha, Diabła. Jest to reakcja. Wyjaśnia to dlaczego Szatan Miltona naprawdę stał się bohaterem. Milton był protestantem, rewolucjonistą, subiektywistą i nieświadomie sympatyzował z Szatanem, który słowami pewnego filozofa epoki oświadcza:

"Umysł jest na swoim miejscu i w samym sobie
Może czynić niebo piekłem i piekło niebem.
Czy ważne gdzie, jeśli "Ja" będzie nadal takie same
I jaki ja powinniem być."


Szatan Miltona. (Za Doré.)
Szatan Miltona. (Za Doré.).

Negatywizm drugiego okresu nie jest błędem. Jest to pewnego rodzaju niezbędny warunek trzeciego okresu; ponieważ stworzył on narzędzia dla wyższego i lepszego pozytywizmu - krytycyzm. Lecz krytycyzm jest niewystarczający do pozytywnego tworzenia; musimy mieć prawdziwe wyniki, metodyczną pracę i pozytywne zagadnienia; a prorok XX wieku uzna za konieczne aby ponownie podkreślić znaczenie obiektywizmu.

Czy Zło jest Pozytywne ?

Pewna współczesna baśń charakteryzuje względność dobra i zła w opowieści o farmerze, który, pieląc swe pole spulchniaczem, przeklinał powój który rosnął dumnie na jego polu kukurydzy jako stworzony przez Diabła. W międzyczasie jego mała córka tkała wieniec z tych samych kwiatów i wychwalała piękno dzieła Boga. Zło i dobro mogą być względne, lecz względność nie zakłada nie-istnienia. Związki pomiędzy nimi także są faktyczne. Jeśli zgorszenie jest dokonane przez dobrą rzecz nie będącą na swoim miejscu, zło nie staje się chimeryczne i jest jest w pewien sposób pozytywne jak każda inna rzeczywistość.

W ten sam sposób, względność wiedzy nie zakłada (jak twierdzą pewni agnostyczni filozofowie) niemożliwości wiedzy. Solidne rzeczy, takie jak kamienie i inne ciała materialne, nie są jedyną rzeczywistością; związki także, są prawdziwe i ta sama rzecz może być wskutek odmiennych warunków zarówno dobra lub zła.

Właściwe zrozumienie względności dobra i zła, odległe od unieważniającej ją obiektywności ideału moralnego, stanie się wielką pobudką która działa na rzecz urzeczywistnienia dobrocie, ponieważ nie ma potrzeby czegoś złego lecz może to być rozsądnie obrócone na dobrą korzyść. Zło, jednakże, jest czasami określane jako zwykłe zaprzeczenie i powstają stwierdzenia że nie jest ono czynnikiem pozytywnym. Spoglądając na najbardziej charakterystycznych przedstawicieli tego poglądu wśród najzdolniejszych autorów naszych czasów, odnajdziemy oświadczenie napisane przez dobrze znaną autorkę noweli "Precz z orężem" Berthy von Suttner, jednej z najbardziej sławnych zwolenników powszechnego pokoju na Ziemi. Wie ona jak i Schopenhauer że boleści życia są pozytywne, ponieważ opisuje ona wszystkie okropności wojny w ich drastycznej rzeczywistości. Niemniej jednak, Bertha von Suttner poświęciła w swej genialnej książce "Wynalazek Duszy" cały rozdział stwierdzeniu "Widmo Zasady Zła." Pisze ona:

"Nie wierzę w duchy zła, nieszczęścia i śmierci. Są one jedynie cieniami, zerami, nicością. Są one zaprzeczeniami rzeczywistych rzeczy, lecz same w sobie nie są rzeczywistymi rzeczami... Jest tutaj światło, lecz nie ma ciemności: ciemność jest jedynie nie-istnieniem światła. Jest tutaj życie, śmierć jest jedynie miejscowym zanikiem fenomenu życia... Przyjmujemy że Ormuzd i Aryman, Dobro i Zło, są przynajmniej wyobrażalne, lecz są tutaj inne przeciwności w których widoczne jest iż jedno jest nie-istnieniem drugiego. Dla przykładu: szum i cisza. Myśl o ciszy tak silnie iż zaniknie szum... Ciemność nie ma stopnia, podczas gdy światło takowe posiada. Jest tutaj mniej lub więcej światła, lecz rozmaite odcienie ciemności mogą jedynie oznaczać mniej lub więcej światła. Stąd też, życie jest potężne, lecz śmierć jest niczym. Coś i nic nie mogą być w wzajemnej walce z sobą nawzajem. Nic jest bez broni, nic jako pewna niezależna idea jest jedynie poronionym pomysłem ludzkiej słabości... dwa są konieczne aby zaistniała walka. Jeśli jestem w pomieszczeniu, to jestem tam; jeśli wychodzę z niego, nie jestem tam już dłużej. Nie może być żadnej kłótni pomiędzy mą obecością a mą nieobecnością."

Jest to najbardziej genialne i najkompletniejsze zaprzeczenie istnienie zła o którym wiemy i jest ono przedstawione z wielką siłą. Jest to wyrażenie negatywizmu filozofii od Kartezjusza do Spencera. Wydaje się ono być spójnym monizmem. Jednakże, nie możemy go przyjąć.

Prawda, idea osobowego Diabła jest wyobrażeniem tak jak duszki, lub elfy, tudzież chochliki; prawdą jest także to iż nie ma tutaj nigdzie zła samego w sobie i dobroci samej w sobie; dualizm Manichejczyków jest nie do utrzymania. Zasada zła nie może być postrzegana jako niezależna istota, esencja lub byt. Lecz z tego też powodu nie możemy zamykać oczu na jego rzeczywiste i pozytywne istnienie. Zakładając że milczenie jest brakiem hałasu; lecz szum nie jest dobrocią, ani też cisza nie jest złem. Podczas gdy myślę lub piszę, szum jest dla mnie złem, podczas gdy cisza jest błogosławieństwem. Cisza, kiedy jest oczekiwane lub potrzebne słowo otuchy, może być bardzo pozytywnym złem i jakieś kłamstwo nie jest jedynie brakiem prawdy. Brak pożywienia jest jedynie zaprzeczeniem, lecz rozpatrywany w związku z swym otoczeniem, jak jakiś pusty żołądek, jest głodem; głód jest pozytywnym czynnikiem w naszym świecie. Choroba może być postrzegana jako zwykły brak zdrowia, lecz choroba jest spowodowana zarówno przez zaburzenia w organizmie lub obecność szkodliwch wpływów, oba te czynniki są niezaprzeczalnie pozytywne. Dług jest negatywnym czynnikiem w księgowości dłużnika, lecz to co jest negatywne dla dłużnika jest pozytywne dla wierzyciela.

Jeśli negatywne idee są "jedynie poronionymi pomysłami ludzkich słabości" jak oświadczyła Bertha von Suttner, jak matematycy mogą używać znaku ujemności ? Jeśli idea zła jest pustym zabobonem, jak mogła ona wpływać na ludzkość tak długo ? Z jednej strony prawdą jest iż wszelakie istnienie jest pozytywne, lecz z drugiej strony powinniśmy wiedzieć że istnienie w oderwaniu nie jest ani dobre ani złe; dobro i zło zależą od związku pomiędzy różnymi istniejącymi rzeczami. Owe związki mogą być dobre jak też i złe. Pewne istnienia niszczą inne istnienia. Określone drobnoustroje są niszczycielami ludzkiego życia, pewne lekarstwa niszczą drobnoustroje. Zawsze będą tutaj pasożyty żyjące z cudzych żyć i to co jest pozytywne oraz życiodajne dla jednych jest negatywne i niszczycielskie dla innych a wszelakie takie zaprzeczenia są rzeczywistością, skuteczność której zobojętnia działania innej rzeczywistości.

Idea dobra nie jest w żaden sposób równoważna z istnieniem, a zła z nie-istnieniem. Istnienie jest rzeczywistością; jest to niepodzielna całość, jedno i wszystkie. Dobro i zło, niemniej jednak, są poglądami przyjętymi z pewnych danych punktów widzenia i z tego punktu widzenia dobro i zło są cechami tworzącymi kontrast, lecz jako takie są zawsze rzeczywistościami; zarówno jedno jak i drugie są po prostu niczym. Pozostaje pytanie czy mamy prawo traktować nasz własny punkt widzenia jako jedyny pozytywny, przedstawiający to co jest dobre, a wszystkie moce które utrudniają ludzkie życie jako negatywne lub złe.

Odpowiedzią na to pytanie zdaje się być to że wszelaka i każda istota będzie naturalnie traktowała swój własny punkt widzenia jako pozytywnie dany fakt i każdy czynnik który niszczy go jako negatywny; jej zadowolenie wydaje się być dla niej wyznacznikiem dobroci.

Przyjmujemy że każda istota ma prawo do zajęcia swego własnego punktu widzenia i że ów subiektywizm naturalnie tworzy wstępny etap wszelakiej oceny moralnej. Lecz nie możemy spocząć zadowoleni z zasadą subiektywnej samodzielności jako rozwiązania problemu dobra lub zła.

Czy istnieje jakiś bezstronny wyznacznik dobroci ?

Zakładając iż dobro jest w rzeczy samej rzeczywiście tym co daje przyjemność lub wzbogaca moje życie, a zło tym co rodzi ból lub zagraża zniszczeniu go, wyznacznik dobra i zła powinien być czysto subiektywny. Sławny wódz dzikusów cytowany przez Tylora, a z Tylora przez Spencera, mógł rozumieć problem dobra i zła kiedy on oświadcza iż "zło jest gdy ktokolwiek zabierze jego żonę, lecz jeśli on zabierze żonę komuś innemu wtedy mamy do czynienia z dobrem." Dobrem będzie to co mnie zadowala; a dobro jako obiektywna rzeczywistość nie może istnieć. Byłoby czymś dobrym dla mnie, dla ciebie i dla wielu innych, lecz cóż jeśli to co może być dobre dla mnie może być złe dla ciebie. Dobro i zło byłyby czysto subiektywnymi cechami bez żadnej obiektywnej (bezstronnej) wartości.

Pogląd który opiera etykę na rozważaniu przyjemności i bólu oraz określa dobro jako to co może dostarczyć znacznej ilości przyjemnych doznań zwany jest hedonizmem. Najprymitywniejsza postać hedonizmu (przedstawiana przez Benthama) czyni przyjemności jednostki potężnymi; opiera ona swą etykę na samolubności i widzi w altruizmie jedynie wyrafinowany egotyzm. O altruistach mówi iż kochają samych siebie lecz w innych.

Dodam tutaj iż intuicjoniści opierający etykę na głosie swej świadomości są również postrzegani jako pewnego rodzaju hedoniści, lub przynajmniej subiektywiści, ponieważ znajdują oni ostatecznego przewodnika swego postępowaniu w sobie samym, a mianowicie w zadowoleniu owych idei sprawczych które oni nazywają swą świadomością: to co przyjemnie jest uznawać etycznym, uznawają oni etycznym. Ich standardy i wyznaczniki moralniki są podmiotowością ich przekonań, które są niezdolne zarówno do analizowania lub śledzenia swego pochodzenia. Różnią się od głoszonego przez Benthama hedonizmu etycznego egotyzmu jedynie w tym, że przyjemność ich sumienia pokonuje niskie rozkosze zmysłowe.

Współczesny utylitaryzm, jaki jest przedstawiany przez Spencera, pozostaje czysto subiektywną etyką, ponieważ czyni on największą radość z największej liczby maksym etyki; czyniąc to nie wprowadza żadnej obiektywnej zasady, lecz wprost proponuje zastąpienie każdej poszczególnej podmiotowości i subiektyzmu poprzez całkowitą sumę wszelakiej podmiotowości; subiektywna maksyma etyczna nie jest jednakże prawdziwie etyczna; pozostają oni na poziomie postrzegania świata przez dzikusów opisywanych przez Tylora.

Wszystkie podmiotowe teorie filozoficzne zawodzą w braku dostrzegania głównego celu etyki, ponieważ istotna natura etyki jest bezstronna. Jeśli nie ma tutaj bezstronnego wzorca postępowania moralnego, lepiej byśmy otwarcie oświadczyli iż etyka jest pewnego rodzaju złudzeniem i to co nazywamy etyką jest po prostu wszystkimi obliczeniami arytmetycznymi w których przyjemności i ból są ważone wobec siebie a moralność jest w najlepszym wypadku jedynie strawą dla duszy. Faktycznie jednak, ten kto otworzy swe oczy zobaczy że jest tutaj jakaś bezstronna moc dla sumienia w życiu. Życie i czynniki w życiu nie są wyłącznie tym czym my je czynimy. Jesteśmy tutaj aby biec w wyścigu i trasa każdej osoby jak też ludzkości oraz wszystkich żywych istot jest bardzo dokładnie opisaną i nieomylną ścieżką na liniach tego co od czasów Darwina zwykliśmy nazywać ewolucją. Musimy nauczyć się dostrzegać konieczność rozwoju który prowadzi nad do przodu po wąskiej i prostej ścieżce. Ci którzy będą dobrowolnie przestrzegać praw rozwoju na ścieżce pomimo jej cierni, radośnie i chętnie. Niechętni są popędzani do przodu i odczuwają spryt bicza natury, podczas gdy ci którzy uparcie odmawiają posłuchania praw kosmicznego ładu zostaną przyparci do muru.

Natura nie ma względów dla naszych uczuć, czy to przyjemnych czy też bolesnych. Szczęśliwy ten który rozkoszuje się w działaniu zgodnie z jej prawami. Lecz ten który szuka innych przyjemności jest zgubiony. Spójrzmy na sytuację z jakiegokolwiek tylko chcemy punktu widzenia, kryteria dobra i zła, prawdy i fałszu, kłamstwa nie w większej lub mniejszej ilości przyjemności i bólu, lecz w zgodności naszych działań z kosmicznym ładem; moralność jest tym co jest zgodne z prawami ewolucji. Etycy uczą nas aby dobrowolnie działać nawet pomimo wszystkiego że to co musimy zrobić może lub nie musi nas zadowalać.

Jednym słowem, etyka jest nie do pomyślenia bez obowiązku, a istotną częścią obowiązku jest jego bezstronna rzeczywistość, jego nieugięta srogość i jego surowa władza.

Mówimy o hedonizmie, dobre działanie nie jest moralne ponieważ rodzi ono przyjemność, lecz ponieważ jest ono zgodne z obowiązkiem; musimy nie szukać tego co daje nam przyjemność lecz żarliwie poszukiwać naszej najwyższej przyjemności w czynieniu tego co w kosmicznym prawie (lub, religijnie mówiąc, Bogu) jest od nas wymagane.

Ci którzy zaprzeczają że jest tutaj jakaś bezstronna norma prawości i błędu w kosmosie, są skłonni twierdzić wraz z Huxley, iż człowiek przetrwał nie z uwagi na jego moralność, lecz wprost przeciwnie, z uwagi na jego niemoralność.

Powiada się iż człowiek jest bardziej drapieżny, bardziej egoistyczny, bardziej niemoralny niż bydlę. Nie zaprzeczając temu iż jakiś niemoralny człowiek może czasami wydawać się bardziej brutalny niż bydlak, nie możemy dostrzec iż ów człowiek jest tak niemoralny jak, a nawet bardziej niż, bydlę. Lecz sprawa owa warta jest rozważenia.

Mówiąc słowami wilka z bajki Ezopa: "Dlaczego dobre jest dla ciebie zjadać owcę, kiedy dla mnie jest to uważane za złe ?" Czyż człowiek nie jest tak samo w kłopotliwej sytuacji jak wilk i czyż ludzkość nie morduje więcej zwierząt niż wszystkie wilki na świecie kiedykolwiek zjedzą ?

Zakładając że obrona wilka jest uzasadniona, dostrzegamy lecz ludzie żyją, lecz wilki są tępione, co wydaje się być dobrym dowodem na korzyść ludzkości będącej w większej zgodzie z kosmicznym ładem. Jednakże działania obydwu stron, wilka i człowieka, wydają się być identyczne; lub raczej, jeśli ciemność występku zależy od ilościowego pomiaru dodatku, powinniśmy zdecydować na korzyść wilków; ponieważ ludzie w obecnych czasach mordują więcej owiec, świń i innych zwierząt w przeciągu roku niż wilki mogłyby pożreć w ciągu stulecia. Jednakże człowiek posiada czelność nazywania wilka rabusiem i wypędzania go z owczarni gdy tylko próbuje on naśladować żarłoczność człowieka. Jakie jest usprawiedliwienie rzeźnika w pierwszym przypadku i czemu potępiamy drugi przypadek ?

Odpowiadając na to pytanie nie będziemy idealizować ludzkiego sposobu życia na zwłokach bliskich mu istot. Ponieważ wydaje się iż z moralnego punktu widzenia korzystniej będzie podtrzymywać życie bez zabijania owiec i cieląt, drobiu oraz ryb. Sprawa ta musi zostać rozważona nie z abstrakcyjnego lub idealistycznego punktu widzenia, lecz po prostu potraktowana jako porównanie postępowania wilka z postępowaniem człowieka; odkryjemy wtedy że im więcej owiec zje człowiek tym więcej ich hoduje. Wilk je owce nie hodując ich. Wilk morduje owce. Niemniej jednakże, zabijanie owcy przez człowieka nie jest morderstwem, ponieważ służy to wzrostowi i podtrzymaniu życia ludzkiej duszy, a dusza człowieka posiada więcej prawdy i głębszego spojrzenia na naturę. Owce giną jako ofiara na ołtarzu ludzkości, a owa ofiara jest prawa i dobra jeśli, służy zastąpieniu wyżej rozwiniętymi formami życia niższych. Subiektywnie patrząc,wilk posiada takie samo prawo zabicia owcy jak człowiek; a także takie samo prawo jak owca aby zabić wilki lub ludzi. Różnica pomiędzy działaniami ludzi a wilków uwidacznia się tylko kiedy rozważymy bezstronne warunki ludzkiego panowania, dając mu szerszą władzę którą może on uzyskać ponieważ jego dusza jest lepszym zwierciadłem prawdy niż jest to dostrzegane u wilka.

Musimy nalegać tutaj na osiągnięcie większego rozwoju życia, opartego o pełniejsze rozumienie prawdy i większego przejęcia władzy, co jest jednym z najbardziej istotnych narzędzi moralności. Moralność nie jest cechą ujemną, lecz bardzo korzystnym dążeniem. Musimy porzucić dawny punkt widzenia negatywizmu, aby dobroć zawarta w nim nie dokonała pewnych rzeczy które są zabronione. Prawdziwa dobroć polega na śmiałości i czynach, czynieniu właściwych rzeczy. Jedna prawdziwa i korzystna cecha odpokutowuje za wiele grzechów które opierają się o zwykłe przeczona. Owca nie jest w żaden sposób (jak to się często głosi) bardziej moralna niż wilk. Wilk jest wystarczająco zły, lecz jest on przynajmniej odważny i sprytny; owca jest tchórzliwa i z całym swym tchórzostwem jest głupia. To pora aby pozbyć się owczej idealnej moralności którą chwali się za brak energii i dokonywania wyżego rodzaju dobroci. To czego potrzebujemy jest korzystnym postrzeganiem cnoty opartej o staranne rozważenie wymagań życia.

To czym są wyżej i niżej rozwinięte formy życia nie może zostać określone za pomocą dowolnego rodzaju rozróżnienia. Nie jest to czysto podmiotowe / subiektywne, lecz może być określone zgodnie z obiektywnymi / bezstronnymi wzorcami. Dobrem dla dzikich jest to co przynosi im zadowolenie, a złem to co ich krzywdzi. Dobro, dla tego który rozgryzł tajemnice religijne kosmosu i rozumie naturę Boga, jest tym co tworzy wyżej rozwinięte formy życia, a zło tym co utrudnia, zniekształca lub niszczy je.

Idea Boga

Bóg jest pojęciem religijnym i często twierdzi się że wiedza o Bogu nie mieści się w sferze nauki; idea Boga i wszelakich innych pojęć religijnych jest uważana za poza-naukową. Tak więc są tutaj dwie strony które są pod wpływem nominastycznego subiektywizmu: agnostycy religijni i niewierni agnostycy. Wierzenia pierwszych są równie nieracjonalne co brak wiary u drugich. Jeśli istnieje jakiś obiektywny wzorzec postępowania, musimy być zdolni go poznać; możemy go słuchać tylko tak bardzo jak go znamy. Teraz doświadczenie uczy nas iż jest tu pewny wzorzec postępowania i teoria ewolucji obiecuje udowodnić go nam poprzez potwierdzające go dowody. Ów wzorzec zwany jest w języku religii "Bogiem". Nasi naukowcy stworzyli pod nazwą "prawa natury" to co jest niezmienne w różnorakich zjawiskach, to co jest powszechne w wielu wydarzeniach, to co jest wieczne w przemijaniu i każde prawo natury jest w swych ramach surowym wzorcem postępowania który w tym sensie jest częścią i cząstką istoty Boga.

Najważniejszymi prawa natury w sferze etycznej są te które regulują rozmaite i czasami bardzo delikatne związki człowieka z człowiekiem, które splatają nasze losy i ustawiają duszę wobec duszy w wzajemnie pomocnym nastawieniu.

Istnienie jest jednym harmonicznym bytem; nie ma jakiejś rzeczy na świecie lecz wszystko jest całością jako część całości. Jeden i Wszystko jest warunkami istnienia każdej istoty; jest to oddychanie naszym oddechem, odczuwanie naszymi uczuciami, siła naszej siły. Nic nie istnieje samoistnie lub dla samego siebie. Wszystkie rzeczy są wzajemnie powiązane i tak jak wszystkie masy są trzymane wzajemnie poprzez ich grawitację w wzajemnym oddziaływaniu, tak też jest tutaj na dnie wszelakich odczuć tajemnicza tęsknota, pragnienie wypełnienia całości, współodczuwanie które znajduje potężny wyraz w psalmach wszystkich religii na Ziemi. Żadna istota nie jest odizolowanym bytem, ponieważ całe istnienie oddziaływuje na najmniejszą z swych części. Emerson napisał:

"Wszyscy są potrzebni każdemu jednemu,
Nic samemu nie jest sprawiedliwe i dobre."

Jedność całości, wzajemna spójność wszystkich rzeczy, jedność wszystkich zasad które kształtują życie, nie jest zwykłą teorią lecz prawdziwą rzeczywistością; w tym sensie biblijne powiedzenie "Bóg jest Miłością" jest prawdą ukazywaną poprzez nauki przyrodnicze.


Lucyfer przed Upadkiem. Z /Hortus Deliciarum/.
Lucyfer przed Upadkiem. Z "Hortus Deliciarum".


Upadły Lucyfer. (Za Doré.)
Upadły Lucyfer. (Za Doré.).

Nauka dowodzi że całe istnienie przedstawia się zupełnie jako regulowane przez prawo; nie jest to chaos, nie jakaś niezrozumiała zagadka, lecz kosmos. Jako kosmos jest ono zrozumiałymi i czującymi istotami mogącymi się uczyć rozumieć swą naturę i przystosowywać do niej. Bóg jest ową cechą w świecie która warunkuje i tworzy powód; powód jest niczym innym jak odzwierciedleniem ładu świata. Kosmiczny ład istnienia, harmonia jego praw, jej systematyczna regularność, czyni rozum możliwym, a istoty czujące będą naturalnie rozwijać się w myślące. Bóg jest tym co zmienia poszczególność w osobowość i racjonalnie będzie istotną cechą osobowości.

Podejmując się tego zagadnienia mówimy (przyjmując tutaj, dla uproszczenia, religijne określenie Boga,) iż istoty będące dobre są obrazami Boga.

Natura rozwoju nie jest (jak to głosi Spencer) pewnym wzrostem różnorodności, lecz rozwojem duszy. Ewolucja nie jest jedynie przystosowaniem do otoczenia, lecz większym i bardziej doskonałym wcieleniem prawdy. Przystosowanie do otoczenia jest, z etycznego punktu widzenia, pewnym przypadkowym błogosławieństwem tylko mocy zapewnionej przez właściwe postępowanie.

Wszystkie fakty doświadczenia są objawieniami, lecz owe fakty które uczą nas moralności (postępowania człowieka wobec swym współtowarzyszy) zawierają prawdy szczególnie ważne. Wywierają one całościowy wpływ na rozwój naszych dusz, nawet mimo iż prymitywny człowiek nie był zdolny w pełni ich zrozumieć dlaczego i po co. Z braku wyraźnego zrozumienia samych faktów, ludzka wyobraźnia odziała je w kostium mitologicznych wyobrażeń. W naszych własnych czasach wielcy nauczyciele moralności są nadal traktowani tak jak Indianie traktują znachorów, a sakramenty Kościoła są traktowane niczym totemy dzikich ludów. Religia obecnie powoli wychodzi z dawnego etapu magii ku wyższemu stanowi bezpośredniego zrozumienia faktów. Mity zamieniają się w mądrość, a alegoria przypowieści zaczyna być rozumiana.

Tak jak astrologia zmieniła się astronomię, tak też religia cudów utoruje drogę religii nauki.

Często traktujemy Boga jako dobro i jest on często przedstawiany jako ogólne dobro. Lecz Bóg jest czymś więcej niż dobroć. Bóg jest bezstronną i obiektywną rzeczywistością istnienia traktowaną jako ostateczny wzorzec postępowania. Bóg jest więc wyznacznikiem dobroci; wzywanie boga jest pewnego rodzaju antropomorfizmem. Jego stworzenia są bardziej lub mniej dobre, zgodnie z tym jak są one jego mniej lub bardziej wiernymi portretami i tak jak one są posłuszne jego woli. Bóg nie jest ani dobry ani zły, nie jest moralny lub niemoralny, jest poza moralnością; lecz, jego natura i charakter są ostatecznymi wyznacznikami dobroci i moralności. Wola Boga może zostać poznana dzięki jego objawieniom, które w języku nauki zwane są doświadczeniami i które określamy z dokładnością w tym co jest nazywane "prawami natury".

Bóg nie istnieje samemu; nie jest on, czy to pojedyńczo czy też zbiorowo, faktami świata; nie jest sumą zbiorową przedmiotów lub istnień. Bóg jest wyznacznikiem istnienia, owym czynnikiem który warunkuje kosmiczny ład i jest określany przez naturalistów jako prawa natury. Będąc wyznacznikiem istnienia, Bóg jest, ponad wszystko, ową wszechobecną cechą w faktach, w przedmiotach świata, w rzeczywistości, która nakazuje posłuszeństwo. Bóg będzie przejawiał się jako coś w doświadczeniu które musimy doznać. Jednym słowem ujmując, Bóg jest wyznacznikiem moralności i ostatecznym autorytetem dla postępowania. Jest to nomoteizm, lecz nie panteizm, ponieważ to dostrzega różnicę pomiędzy Bogiem i Całością lub sumą zbiorową istnienia. Bóg jest czymś wyraźnym i określonym, nie jakąś zobojętniałą wszechrzeczą. Jest to monoteizm, lecz nie dawny monoteizm, ponieważ nie spoglądamy już dłużej na Boga jako jeden poszczególny byt. Lecz zachowuje on cząsteczkę dawniejszej koncepcji Boga i przyjmuje zarazem wszystko to co jest prawdą w panteizmie.

Bóg był zawsze pewną ważną ideą moralną. Bóg był i pozostanie (tak długo jak to słowo będzie stosowane) ostatecznym autorytetem dla postępowania. Ponieważ ład świata w swych najbardziej ogólnych cechach jest nierozerwalną koniecznością, co oznacza że w żadnych warunkach nie może to być wyobrażane innaczej, Bóg jest "raison d'être" nie tylko świata jaki naprawdę istnieje lecz wszelakich możliwych światów; w tym sensie nomoteizm uczy nas iż Bóg jest nadnaturalny. Nadnaturalność może być niemożliwa do obrony ponieważ jest ona rozumiana przez dogmatystów, lecz jest tutaj pewna prawda w nadnaturalizmie która pozostanie na zawsze prawdą.

Ci którzy dostrzegają w faktach natury wyłącznie materię w ruchu zdumieją się oczywiście z faktu iż mógł się z niej rozwinąć kosmos z żywymi i posiadającymi dążenia moralne istotami. Głębszy zrozumienie stanu natury ukaże nam że świat jest dobrze uregulowanym kosmosem, posiadającym swe własne określone i niezmienne prawa, a owe prawa są rzeczywistością tak samo jak rzeczy materialne. Nie są one określonymi istotami, lecz są one mimo to rzeczywiste i w rzeczy samej bardziej ważne niż istnienie przedmiotów dostrzegalnych za pomocą zmysłów. Kosmos nie jest jedynie ogromnym skupiskiem niezliczonych atomów i cząsteczek oraz skupisk słońc oraz gwiazd, lecz jego drobniejsza struktura ukazuje iż aż do najdrobniejszych szczegółów jest on cudownie uporządkowaną całością, pełną życia i logiczności, posiadającą szczery i jawnie zrozumiały charakter, i porządek świata który czyni świat całkowicie przeniknięty obiektywizmem, tj. rzeczywistością niezależną od tego co myślimy o niej. Świat nie jest taki jak myślimy iż jest, lecz musimy myśleć o świecie takim jak jest i naszym obowiązkiem jest działać zgodnie z tym.

Są to zwykłe fakty nauki których nawet człowiek który nie ma pojęcia o nauce musi wysłuchać. Jedynie te stworzenia które postępują zgodnie z prawdą mogą przetrwać w długim toku ewolucji. Tak więc, prawda stała się ujęta w zasadach moralnych, nawet zanim nauka mogła je odkryć lub wyjaśnić. Religia jest objawieniem jak też i jest przewidywaniem pewnych prawd które są w czasie ich odkrycia nadal niepojętymi. Idee religijne, zgodnie z tym, posiadają symbole i mogą być przekazywane tylko w przypowieściach. Obecnie, im większy rozwój nauki, tym lepiej możemy się uczyć jak rozumieć znaczenie owych przypowieści.

Bóg jest w wszystkich rzeczach, lecz jest on najlepiej przejawiany w człowieku - szczególnie w człowieku przesyconym dążeniami moralnymi i jest to znaczenie ideału Boga-człowieka lub Chrystusa - Zbawiciela którego nauki są drogą, prawdą i życiem.

Koncepcja Boga u każdego człowieka jest miarą jego własnej pozycji. Każdy wyobraża sobie boga zgodnie z swym jego rozumieniem, i stąd naturalne jest iż każdy człowiek nieco innaczej postrzega Boga, Bóg każdego jest charakteryzowany zgodnie z jego umysłowym i moralnym stanem. Na najniższym etapie rozwoju cywilizacji diabły i bogowie byli niemalże nierozróżnialni, lecz kiedy stali się oni właściwie podzieleni w trakcie postępującego rozwoju ludzkości nie możemy pomylić się wykrywając podobieństwa pomiędzy Bogiem a Szatanem które nigdy nie zanikają. Bóg dzikusów jest krwiożerczym wodzem; bóg sentymentalistów jest dobrym dziadkiem; bóg zabobonnych jest magikiem i iluzjonistą; bóg niewolnika jest despotycznym panem; bóg egoistów jest samolubną duszą świata; a bogowie mędrców, sprawiedliwych, wolnych, odważnych są mądrością, sprawiedliwością, wolnością i odwagą. Koncepcja zła w wszystkich owych etapach musi być zawsze przeciwieństwem wobec idealnego ucieleśnienia wszelakiej dobroci.

Szatan jest zarazem buntownikiem i tyranem. Głosi on niezależność lecz jego władza niesie z sobą ucisk i niewolę. On sam jest przedstawiany w kajdanach, za uwolnienie grzechu, który jest jego dziełem, ujarzmia umysł. Ponieważ Szatan jest więźniem swego własnego dzieła, tak też wszystko co należy do niego jest jego więźniami. Jest on ich katem i niszczycielem.

Najbardziej drastyczny obraz Szatana który znajduje się w mszale z Poitiers, jest opisany przez Didrona w następujący sposób:

"Jest on przykuty do wrót piekła jak pies do swej budy, a jednakże dzierży trójzębne berło jako władca miejsca którego strzeże. Cerberus i Pluton w jednym, jednakże jest on Cerberusem sztuki chrześcijańskiej, pewnego rodzaju demonem bardziej ohydnym i bardziej przepełnionym energią niż ukazywała to pogańska sztuka. Ten obraz ukazuje różnorakie rodzaje piekielnego grzechu, poprzez wiele swych twarzy, mając twarz na piersi jak też na głowie, twarz na każdym z ramion i twarz na każdym biodrze. Jak wiele jest ich z tyłu ? Z długimi uszami niczym u psa, grubymi krótkimi rogami byka, jego nogi i ramiona pokryte są łuskami przy czym wydają się wysuwać z ust twarzy na swym stawach. Posiada głowę lwa z kłami i szponami niczym u niedźwiedzia. Jego ciało, otwarte na wysokości pasa, odkrywa gniazdo węży rzucających się i syczących. W tym potworze znajdziemy wszystkie części smoka, lewiatana, lwa, lisa, żmiji, niedźwiedzia, byka i dzika. Jest ono złożone z każdej złej cechy w owych zwierzętach, ucieleśnionych w ludzkiej postaci." Didron, "Ikonografia" tom II., str. 118.

Chociaż Szatan jest buntownikiem który poszukuje wolności dla siebie i ucisku dla innych, królestwo Boże oznacza ustanowienie prawa, które zapewnia wolność wszystkim. Szatan obiecuje wolność, lecz Bóg daje wolność. Schleiermacher, pewien uczony i rozważny człowiek lecz o słabym charakterze, fizycznie jak też i duchowo, nadal klęka w uległym lęku przed Bogiem którego postrzega on prawdopodobnie na wzór pruskiego rządu i określa religię jako "uczucie całkowitej zależności."

Biedny Schleiermacher ! Cóż za odrażającą religię głosisz w duchu twej filozoficznej ostrożności która, w oczach gorliwych wyznawców, wznosi się ku herezji !

Warto natomias skrytykować definicję religii wg. Schleiermachera, ponieważ znalazła uwielbienie u wielu osób, szczególnie z kręgów liberalnych; ponieważ przemawia ona do wolnych religijnie ludzie jako definicja która pomija nazwę Boga i zachowuje istotę religii. Czy nie lepiej byłoby zachować nazwę Boga i oczyścić jego znaczenie, niż porzucić owe słowo i zachować istotę oraz źródło dawnych zabobonów ? Lecz jest pewne stare doświadczenie iż Liberałowie są ikonklastami zewnętrznych formalności i idiolatrią reakcyjnych myśli. Zachowują przyczynę zastoje i odrzucają niektóre z jej obojętnych wyników, w których zdarza się odnaleść wyraz. Leczą objawy choroby lecz są bardzo gorliwi w wychwalaniu jej przyczyny jako źródła wszystkiego co jest dobre.


Poczucie zależności. (Za Sasha Schneider.)
Poczucie zależności.
(Za Sasha Schneider.)

Schopenhauer w komentarzu o definicji Schleiermachera, mówi iż jeśli religia jest poczuciem całkowitej zależności, to najbardziej religijnym zwierzęciem nie byłby człowiek, lecz pies.

Dla miłośników wolności poczucie zależności jest przekleństwem, a Sasha Schneider dobrze ukazał je jako przerażającego potwora którego ofiarami są słabi - ci których religia jest całkowitą uległością.

Zaprawdę jeśli nie możemy mieć religii która czyni nas wolnymi i niezależnymi, porzućmy religię ! Religia musi być w zgodzie nie tylko z moralności lecz także z filozofią; nie tylko z sprawiedliwością, lecz także z nauką; nie tylko z ładem, lecz także z wolnością.

Człowiek jest zależny od niezliczonych warunków jego życia; lecz jego dążenia nie są zadowolne przez świadomość jego losu; jego dążeniem jest stać się niezależnym i stawać się coraz to bardziej panem swego losu. Jeśli religia jest wyrazem tego co tworzy człowieczeństwo człowieka, definicja Schleiermacher jest błędna i zwodnicza, ponieważ religia jest tego zupełnym zaprzeczeniem. Religia jest tym co czyni człowieka bardziej człowiekiem, co rozwija jego zdolności i pozwala mu na większą niezależność.

Europa Monarchistyczna ogólnie cechowała Diabła jako buntownika w wszechświecie i jest on nim w pewnym sensie. Lecz przedstawia on rewolucję tylko w jej błędnych próbach zdobycia wolności. Każdy bunt który nie jest w swej własnej naturze samoniszczący, jest wyrazem boskiego ducha. Każda kreska na wolności jest prawowitym czynem i buntowniczy ruch który ma moc oraz wrodzony zdrowy rozsądek aby móc się zatrzymać, jest Bogiem.


Czas jako Trójca Przeszłości, Teraźniejszości i Przyszłości. Francuska miniatura. XIV wiek.
Czas jako Trójca Przeszłości, Teraźniejszości i Przyszłości.
Francuska miniatura. XIV wiek.



Szatan może być przedstawicielem buntu; Bóg symbolizuje wolność. Szatan może obiecywać niezależność wzywając do broni przeciwko zasadom i ładowi; Bóg daje niezależność poprzez samokontrolę i rozwagę. Szatan jest pozorem wolności, w Bogu odnajdujemy prawdziwą wolność. Szatan jest niezbędnym etapem w ukazywaniu się Boga; jest on protestem przeciwko Boskiemu odpuszczeniu jako jarzmo i narzucanie się, a tym samym buntując się przeciwko prawu przygotowującemu drogę dla przymierza miłości i samoistnej dobrej woli.

Musimy nauczyć się jedynie iż niezależność nie może być zdobyta poprzez bunt przeciwko naturze wszechświata, lub poprzez odwrócenie prawa życia i rozwoju, lecz poprzez zrozumienie ich i przystosowanie się do świata w którym żyjemy. Poprzez dostrzeżenie prawdy, która musi być pozyskana poprzez bolesne badania i poprzez przyjęcie prawdy jako naszego wzorca postępowania, człowiek wznosi na wyżyny samostanowienia, panowania nad mocami natury, wolności. Jest to prawda która czyni nas wolnymi.


Włoska Trójca. Z XV wieku. (Didron)
Włoska Trójca.
Z XV wieku. (Didron)


Szatańska Trójca. Francuska miniatura z XIII wieku. (Didron.)
Szatańska Trójca.
Francuska miniatura z XIII wieku. (Didron.)

Tak długo jak prawda jest czymś obcym dla nas, mówimy o posłuszeństwie wobec prawdy; lecz kiedy nauczymy utożsamiać się z prawdą, moralność powinna zaniknąć jako tyraniczna moc ponad nami i poczujemy się jako jej przedstawiciele; zmienia ona się dążenia wewnątrz nas. Prawdziwa religia jest miłością prawdy i będąc taka nie zakończy się poczuciem zależności, lecz zaowocuje owocem prawdy, który jest wolnością, swobodą, niezależnością.

Koncepcja Diabła w jej związku z Koncepcją Boga

Ewolucja koncepcji zła nie jest pozbawionym znaczenia rozdziałem w historii religiii, ponieważ idea człowieka posiada Szatana z jego charakterystyką umysłu i natury moralnej.


Trójca. Z malowidła okiennego z XVI wieku w kościele Notre Dame w  Chalons, Francja. (Didron, /Ann/ tom II, str. 32.)
Trójca.
Z malowidła okiennego z XVI wieku w kościele Notre Dame w Chalons, Francja. (Didron, "Ann" tom II, str. 32.)


Trójca Zła. Z pewnego francuskiego manuskryptu z XV wieku, przechowywanego w Bibliothèque Royale w Paryżu. (Didron,
/Iconography/, tom II, str. 23.)
Trójca Zła.
Z pewnego francuskiego manuskryptu z XV wieku, przechowywanego w Bibliothèque Royale w Paryżu. (Didron, "Iconography", tom II, str. 23.)">

Chociaż Biblia oświadcza iż człowiek jest stworzony na obraz Boga, antropolodzy mówią iż ludzie stworzyli swych bogów na swe własne podobieństwo, prawdą jest iż każda koncepcja Boga jest charakterystyczna dla człowieka który ją posiada. Mówi się: powiem ci kim jesteś kiedy opowiesz mi jak postrzegasz Boga.


Trójgłowy Serafis. Z głową lwa pośrodku i psa po prawej a wilka po lewej stronie. (Z /Lucernae Veterum Sepulchrates/ Bartoli, tom II, pozycja 7.)
Trójgłowy Serafis.
Z głową lwa pośrodku i psa po prawej a wilka po lewej stronie. (Z "Lucernae Veterum Sepulchrates" Bartoli, tom II, pozycja 7.)


Aziel, Strażnik ukrytych skarbów. Z /Proteus
infernalis/ Franciscia
Aziel, Strażnik ukrytych skarbów.
Z "Proteus infernalis" Franciscia.

Lecz te same spostrzeżenia odnoszą się również do koncepcji Diabła, ponieważ możemy także rzec: "Powiem ci kim jesteś kiedy opowiesz mi jak postrzegasz Diabła."


Bóg wspierający świat. (Z Buonamico Buffamalco.)  Fresk w 
Campo Santo w Pisa.
Bóg wspierający świat. (Z Buonamico Buffamalco.)
Fresk w Campo Santo w Pisa.

Istnieje pewne podobieństwo pomiędzy naszym sposobem postrzegania dobra i zła które nie może być przypadkowe, ponieważ naturalne jest to iż wszystkie nasze myśli powinny posiadać pewnego rodzaju podobieństwo. Twoja idea Diabła jest twoim najlepszym rozumieniem twojej idei Boga. Ciekawe będzie porównanie najsławniejszych wizerunków Boga, trzymającego wszechświat w swych rękach z obrazami Mara, buddyskiego Szatana z kołem świata w swych szponach.

Owe podobieństwo może być dowiedzione z owej historii.


Herkules z Cerberem. Z pewnej wazy znalezionej w  Alta mura.
Herkules z Cerberem.
Z pewnej wazy znalezionej w Alta mura.

Trojaka koncepcja Szatana jest tak stara jak Trojaka koncepcja Boga. Ponieważ mamy Trójcę wśród bóstw Pogańskich, dla przykładu wśród Greków, trójgłowa Hekuba; tak też mamy trójgłowe potwory jak dla przykładu, trójgłowy Cerber i w historii sztuki chrześcijańskiej zbliżone podobieństwa pomiędzy przedstawieniami Boga rodzą przedstawienia Diabła. Idea przedstawiania boskiej trójcy jako osoby posiadającej trzy twarze mogła powstać w rozwinięciu dwugłowego Janusa.

Profesor Kraus mówi odnośnie trynitarnych demonów chrześcijaństwa:

"Diaboliczny smok jest opisywany jako trójgłowy potwór (prawdopodobnie jako wspomnienie Cerbera) w apokryficznej ewangelii Nikodema i w "Dobrych Piątkowych Kazaniach" Euzebiusza z Aleksandrii, które odnoszą się do Diabła "Trójgłowego Belzebuba" (τρικέφαλε βεελζεβούλ). Idea Demona jako węża z głową kobiety nie pojawia się wcześniej niż w średniowieczu, w Bede, skąd jest przytoczona przez Vincenta de Beauvais."

Dante opisuje Szatana posiadającego trzy twarze w następujący sposób:

"O, jakiż mi się jawił cud natury !
Ujrzałem troje lic w jednym istnieniu:
Jedno na przedzie, koloru purpury,
A zaś dwa drugie każdemu ramieniu
Odpowiadały, razem tworząc głowę,
Co się kończyła w grzebień na ciemieniu.
Prawe oblicze było bladopłowe,
Lewe, jak szczepu, który się wywodzi
Z krain, gdzie wody wpadają Nilowe.
Pod każdym licem, jako to się godzi
Takiemu ptaku, po dwa skrzydła wioną:
Żagiel równie duży po morzach nie chodzi.
Jako nietoperz, miał nieupierzoną
Skrzydeł pokrywę, a gdy nimi śmigał,
Trzy wiatry budził pod okropną błoną.
Od tego wiania Kocyt w lód zastygał;
Z ócz sześci łzami ciekł i na trzy szczęki
Ustawnie śliną zakrwawioną rzygał.
Z ust każdych sterczał grzesznik i jak pęki
Trawy w miętlicy na miazgę był tarty:
Te jednocześnie trzej cierpieli męki."
("Piekło", Pieśń XXXIV, wg. przekładu Edwarda Porębowicza.)

Ponieważ zgodnie z doktryną chrześcijańską Bóg jest urzeczywistniony w Bogu-człowieku, tak też Szatan z kolei jest przedstawiany jako Antychryst i jest ukazywany jako ludzka karykatura pełna odrazy i niegodziwości. Profesor Kraus kontynuje:

"Jednocześnie koncepcja Diabła jako smoka jest odnajdywana w Dziejach Męczenników, gdzie są wzmianki o nim jako o straszliwym murzynie (pewnym Maurze lub Etiopijczyku). Te same poglądy możemy znaleść u Augustyna, Grzegorza Wielkiego i apokryficznych Dziejach Św. Bartłomieja. W owych ostatnich, idea jest tak bardzo rozwinięta iż przedstawia Diabła jako pierwowzór zniekształcenia: staje się on murzynem z pyskiem psa, pokrytym sierścią aż swych palców, z świecącymi oczami, ogniem w jego ustach, dymem wydobywającym się z jego nozdrzy i z skrzydłami nietoperza. Widzimy iż ów figlarny opis Złego, który być może jest oparty na Hiob XLI 9 i następnych, zawiera wszystkie elementy groteskowej koncepcji Diabła z Średniowiecza. Są one odnajdywane także w "Vita S. Antonii" gdzie wspomina się także o rogach Diabła."


Św. Antoni zaatakowany przez Diabły. (Za miedziorytem  Schoengauera, lata 1420-1499.)
Św. Antoni zaatakowany przez Diabły.
(Za miedziorytem Schoengauera, lata 1420-1499.)

Porównajmy dla przykładu Szatana Miltona z Mefistofelesem Goethego ! Jeden jest heroiczny niczym Anglik, Protestant, buntownik, odszczepieniec, subiektywista, a drugi mędrcem, nauczycielem, filozofem, niczym niemiecki poeta. Mefistofeles Goethego nie jest równie wielki jak Szatan Miltona, lecz jest on w swój sposób nie mniej ciekawy, ponieważ jest bardziej pomysłowy, bardziej uczony, bardziej poetycki. Jest on zasadą filozoficzną, będąc duchem krytycyzmu i jako taki odgrywa ważną rolę w gospodarce natury.


Dobry Pan i Diabeł. (W Fauście Goethego, z  Franza Simma.)
Dobry Pan i Diabeł.
(W Fauście Goethego, z Franza Simma.)

Mefistofeles określa się następującymi słowami:
Jestem duchem zaprzeczenia!
Słusznego: Ponieważ wszystkie rzeczy z pustki
przywołane, zasługują na zniszczenie.
Tutaj lepiej, więc, by nic nie było tworzone.
Zatem, wszystko co ty jako grzeszne oceniasz,
Zniszczenie - cokolwiek z domieszką zła
Jest mym właściwym żywiołem."

Jakaż sympatia istnieje pomiędzy Mefistofelesem, duchem krytycyzmu a dostojnym twórcą Wszechświata. Pan mówi w Wstępie do Fausta:

"W dogadzaniu sobie człowiek wkrótce odnajdzie swój poziom
On szuka spoczynku i łatwości, oraz przestanie się rozwijać.
Chętnie do niego towarzysz przystanie
Który musi prowokować i musi tworzyć jako Diabeł."

Ponieważ Bóg, teraz i wtedy, potrzebuje Diabła, tak też Diabeł jest pragnie od czasu do czasu okazać swój szacunek wobec dobrego Pana. Po tym jak niebiosa zostały zamknięte Mefistofeles pozostał sam na scenie i mówi:

"W czasach Starożytnego Pana pragnę ujrzeć,
Zachowując dobre stosunków z nim i pozostać najbardziej uprzejmy."
Kulejąc przy odchodzeniu w siną dal, zatrzymuje się przed opuszczeniem
sceny i zwraca się do widowni dodając:
"To naprawdę piękne tak wielka szlachetność
By tak po ludzku gawędzić z Diabłem."

Podsumowanie

Uosobienie Zła wydaje się z początku odrażające. Lecz im bardziej badamy osobowość Diabła, tym bardziej ona staje się ciekawa. Na początku istnienia Zły jest ucieleśnieniem wszystkiego co nieprzyjemne, następnie wszystkiego co złe, niedobre i niemoralne. Jest on nienawiścią, zniszczeniem i wcieleniem unicestwienia a jako taki jest przeciwieństwem istnienia, Twórcy, Boga. Diabeł jest buntownikiem kosmosu, niezależnym w imperium tyrana, przeciwieństwem wobec jednolitości, zaburzeniem w powszechnej harmonii, wyjątkiem od zasady, szczególnie w powszechnej, nieprzewidzianej szansie iż łamie prawo; jest on skłonnością upodmiotowienia, pragnieniem osobliwości, które śmiało sprzeciwia się rozkazom Boga tak iż wymusza określony sposób postępowania; obala on monotonię która przenika przestrzenie kosmosu jakby każdy atom był nieświadomy prawości i z pobożnym posłuszeństwem niewolniczo podążał ogólnie zaleconą trasą.

Naiwne pytanie "Dlaczego Bóg nie zabije Diabła ?" jest wystarczająco śmieszne, ponieważ instynktownie czujemy iż jest to niemożliwe. Wiem o pewnej staruszce która modli się codziennie z wielkim zapałem i pobożnością aby Bóg zmiłował się nad Diabłem i zbawił go. Pomyślmy o tym dokładnie i owe nastawienie jest poruszające ! Jakże wielu wielkich teologów poważnie rozważało problem czy Diabeł powinien zostać zbawiony. Niczym owa staruszka, są oni tak pochłonięci w dosłowną wiarę w swą mitologię iż nie dostrzegają że problem zakłada zaprzeczenie. Ponieważ Bóg i Diabeł są pojęciami względnymi toteż Bóg przestałby być Bogiem jeśli nie byłoby Diabła.

Wszechświat jest taki iż rozwój bardziej rozwiniętego życia możliwy jest tylko poprzez wielki wysiłek. Rozwój w cieple blasku duszy z chłodnej gliny ziemi, moralnych dążeń z żarliwej nienawiści która pobudza walkę o istnienie, inteligencji, myśli i przewidywanie z brutalną obojętnością iż bezmyślne coś, co "nazywamy" materią w ruchu, wynika z nadzwyczajnych starań; jest to owoc pracy dokonanej przez zużycie ogromnej ilości energi i konieczne są ciągłe wysiłki aby zabezpieczyć jedynie skarb już zdobyty. Trudności do przezwyciężenia zwane są w języku mechaniki "siłami oporu" a owa moc oporu jest, po dokładnym rozważeniu, istotnym a nawet korzystnym czynnikiem w układzie wszechświata.

Gdyby nie siły oporu, gdyby nie były potrzebne żadne wysiłki aby osiągnąć wszelaki pożądany koniec, gdyby świat był całkowicie przyjemny i dobry, nie mielibyśmy rozwoju, postępu, ideałów; ponieważ wszystkie płaszczyzny istnienia były zanurzone w oceani błogości i wszystkie rzeczy były odurzone niebiańską rozkoszą.

Ból powoduje potrzebę czegoś lepszego a niedostatki rodzą pragnienie poprawy. Jeśli tkanka nerwowa pierwotniaków miałaby wszystkie swe potrzeby zaspokojone bez dalszego wysiłku, człowiek nigdy nie powstałby z czeluści istnienia pierwotniaków i jeśli człowiek współczesny żyłby w Schlaraffi (baśniowej krainie ożartuchów i leni), to nie kłopotałby się żadnymi nowymi wynalazkami, rozwojem lub wszelakim poprawianiem swych warunków. Nie byłoby potrzeby dokonywania jakiegokolwiek rodzaju wysiłków, żadnej potrzeby walczenia z złem, żadnej potrzeby cnoty, żadnej konieczności pracy nad naszym zbawieniem. Nie byłoby zła, lecz nie byłoby też zarazem dobra. Wszelakie istnienie byłoby przesycone moralną obojętnością.

Dobro jest dobrem ponieważ jest tutaj także i zło, toteż Bóg jest Bogiem ponieważ jest tutaj także Diabeł.

Ponieważ zło nie jest tylko zaprzeczeniem, tak też postać Szatana w religii nie jest żadnym próżnym wyobrażeniem. Goethe pisze:

"Ich kann mich nicht bereden lassen,
Macht mir den Teufel nur nicht klein:
Ein Kerl, den alle Menschen hassen,
Der muss was sein!"


["Nie doceniałem Diabła.
Nie mogę się jednak doń przekonać !
Przyjaciel który jest powszechnie znienawidzony,
Musi czymś być."]

Spójrzmy teraz na mityczną postać Szatana jaka jest ukazywana w teologii, tradycji ludowej i poezji. Czyż nie jest on naprawdę najbardziej ciekawym człowiekiem ? W rzeczy samej, pomimo bycia przedstawicielem wszelakiego rodzaju przestępstw, posiada wiele zbawczych cech tak iż jest wielki i szlachetny. Zgodnie z doniesieniami z drugiego rozdziału Księgi Rodzaju, Szatan jest ojcem nauki, ponieważ skłonił on Ewę aby zachęciła Adama do skosztowania owocu wiedzy i Ofici, pewna gnostycka sekta, czcili węża z tego powodu. Szatan rodzi niepokój w społeczeństwie, które, pomimo wielu niedogodności, rozwija świat do przodu, w skrócie: jest on patronem rozwoju, badań i wynalazków. Giordano Bruno, Galilusz i inni ludzie nauki byli traktowani jako jego potomstwo i prześladowani z tego powodu przez Kościół. Kiedy spojrzymy na zapiski o umowach z Diabłem, zaczynamy nabierać szacunku dla starego dżentelmena. Szatan Miltona jest szlachetną postacią, buntownikiem o szlachetnej duszy, który wolał poddać się raczej na wieczne męki niż cierpieć poniżenie.


Diabeł w Campo Santo (Pisa).
Diabeł w Campo Santo (Pisa).


Pieczęć Szatana. Prawdopodobnie używana w mistycznych rozrywkach w XV wieku. (Z Didron, /Chr. Iconography/.)
Pieczęć Szatana.
Prawdopodobnie używana w mistycznych rozrywkach w XV wieku. (Z Didron, Chr. Iconography.)

Zważmy jednakże na fakt iż, biorąc pod uwagę oświadczenia jedynie jego przeciwników, Diabeł jest najbardziej godną zaufania osobą jaka istnieje. Został oszukany przez niezliczoną rzeszę grzeszników, świętych, aniołów, a nawet (zgodnie z rozmaitymi dawnymi legendami Kościoła) nawet przez samego dobrego Pana; jednakże on nigdy nie porzucił dosłownego i skrupulatnego wypełnienia wszystkich swych obietnic; wszelakie złe doświadczenia których doznał w przeciągu tysiącleci w żadnym stopniu nie pogorszyły jego charakteru. Jego zwykłe słowo traktowane jest jak najświętsza przysięga, lub w najlepszym razie jako najlepszy podpis poświadczony pieczęciami i świadkami prawnymi. Rzadkie są przypadki w których owa osoba z którą zawarł on umowę handlową zażądała od niego spisania umowy, aby dać zastaw, lub aby ukazać jakiś dowód na to iż on będzie uczciwie przestrzegał danego przez siebie słowa; jego uczciwość nigdy nie jest podważana przez kogokolwiek. Pamiętajmy, iż to nie Diabeł pyszni się swą uczciwością, lecz jest to wniosek który wysnuwamy z dowodów przedstawionych przez jego wrogów.

Nasza sympatia wobec tego męczennika uczciwego postępowania, naiwniaka dla Boga i człowieka, wzrasta kiedy rozważymy naszą własną naturę i związek z majestatem Szatana. Czyż z ręką na sercu, nie możemy przyznać iż nie każdy z nas, pomimo ludzkiej dumy roszczenia podobieństwa do Boga, ma jakąś cechę czyniącą go podobnym do Diabła ? Nie mam tutaj na myśli odwołania się do prawdziwego grzechu lub ciężkiego występku, lecz do rzeczy o których z trudem myślimy aby mieć z ich powodów skruchę. Czy nigdy w chwili śmieszności nie wyśmiewaliśmy naszych sąsiadów ? Czy nie żartowaliśmy cudzym kosztem ? Czy nie napuszczaliśmy, drażniliśmy lub wyśmialiśmy naszych bardzo bliskich przyjaciół ? Czy nigdy nie cieszyliśmy się z niezręcznej sytuacji w którą wpadła jakaś niewinna osoba ? A dlaczego nie ? Jeśli pozbawimy życia jego satyry, żartów i innych "diabelstw" to straci ono część swego najbardziej aromatycznego smaku, a jeśli stworzymy człowieka opartego tylko o cnoty, to czy nie będzie to najbardziej nieznośny nudziarz w świecie, nużący aż nie do opisania ? Ponieważ pielęgnowanie drobnych wad czyni nawet wielkiego człowieka ludzkim. Zwykła maszyna etyczna nigdy nie będzie atrakcyjna ani nie wzbudzi naszej sympatii.

Diabeł jest ojcem wszelakich niezrozumiałych geniuszy. To on skłania nas aby spróbować podążać nowymi ścieżkami; rodzi on orginalność myśli i czynów. Kusi nas aby oddalić się śmiał na nieznane morza odkryć nowych ścieżek do bogactwa odległych Indii. Sprawia on iż śnimy o nadzieji na większe bogactwo i większą radość. Jest on duchem niezadowolenia które rodzi gorycz w naszych sercami, lecz w końcu często prowadzi do lepszego ułożenia się naszych spraw. Naprawdę, jest on bardzo użytecznym sługą Wszechmogącego i wszystkie jego ohydne cechy znikają kiedy rozważymy fakt iż jest on konieczny w ekonomii Natury jako zdrowy impuls natchnienia do działania i jako moc oporu która wyzwala najszlachetniejsze wysiłki żywych istot.

Bóg, będąc Wszystkim w Wszystkim, traktowany jako ostateczny wzorzec postępowania, nie jest sam w sobie ani zły ani dobry; lecz niemniej jednak, jest on w dobrze, i jest on w źle. Obejmuje on dobro i zło. Bóg jest w rozwoju i w rozkładzie; ujawnia się w życiu i ujawnia się w śmierci. Odnajdujemy go w burzy, odnajdujemy go w ciszy. Żyje w dobrych pobudkach i błogim spoczywaniu na dążeniach moralnych; lecz żyje on także w dopuście Bożym który następuje po oddziaływaniu zła. To jego głos przemawia w świadomości winnego, on także jest klątwą grzechu, a w tym sensie obecny nawet w samym źle. Nawet zło, kuszenie i grzech rodzą dobro: uczą one człowieka. Ten który ma oczy aby patrzeć, uszy aby słyszeć i umysł aby dostrzegać, odczyta lekcję wypływającą z samego istnienia zła, lekcję która, pomimo okropności które ona rodzi, jest z pewnością nie mniej rodzącą głębokie wrażenie, nie mniej boską, niż wzniosłość pobożnego życia; stąd też staje się widoczne iż istnienie Szatana jest nieodłączną częścią dopustu Bożego. W rzeczy samej musimy przyznać iż Diabeł jest najbardziej niezbędnym i pobożnym pomocnikiem Boga. Mówiąc mistycznie, nawet istnienie Diabła przepełnione jest obecnością Boga.



Powrót do kult Diabła - dział Publikacje w Portalu Mrooczlandia




ميترا / मित्र / Ми́тра / Mitra
Mitra Taus Melek

Misja | Polityka Prywatności | | Pióropusz.Net | Magical-Resources.Net


Portal Mrooczlandia www.Mrooczlandia.com
Wszelkie prawa zastrzeżone ©